Prawda jest taka, że nie ma bezpieczniejszych preparatów aniżeli szczepionki - mówiła na antenie TVN24 w programie "Wstajesz i weekend" profesor Bogumiła Litwińska z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Tłumaczyła też, jak poważne zagrożenia niesie odra.
W ostatnich dniach sanepid poinformował o 14 potwierdzonych przypadkach zachorowania na odrę w powiecie pruszkowskim i w Warszawie. Trzy kolejne przypadki nie zostały jeszcze zweryfikowane.
Zmierzamy do niebezpiecznej sytuacji
Gościem programu "Wstajesz i weekend" w sobotni poranek była profesor Bogumiła Litwińska z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Państwowym Zakładzie Higieny.
Zdaniem profesor zmierzamy w dosyć szybkim tempie do bardzo niebezpiecznej sytuacji. - Coraz więcej osób odmawia szczepień. Coraz więcej mamy przypadków zachorowań na odrę. W porównaniu z zeszłym rokiem jest to ponad dwa razy więcej (...), aniżeli było o tej samej porze w roku ubiegłym - zaznaczyła profesor Litwińska.
Jej zdaniem składają się na to różne przyczyny. - Przybywa do Polski szereg osób, które nie były zaszczepione, osób pracujących w Polsce. Przybywają z krajów, gdzie panuje epidemia odry. Przyjeżdżają, zaczynają chorować i przywożą tego wirusa ze sobą. Oczywiście obracają się w naszej populacji - tłumaczyła. Chodzi tu w dużej mierze o osoby przyjeżdżające z Ukrainy, gdzie w 2016 roku poziom wyszczepienia na odrę był najniższy w Europie (31 proc.).
- Stanowią pewne niebezpieczeństwo, ale to nie stanowiłoby niebezpieczeństwa, gdyby próg wyszczepialności w Polsce utrzymywał się na tak dobrym poziomie, jak w latach ubiegłych - ostrzegła. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego tylko w pierwszej połowie 2018 roku w Polsce odnotowano ponad 34 tysiące odmów obowiązkowych szczepień. To więcej niż w całym 2017 roku (wtedy było to niespełna 30 tysięcy).
Pojawia się jednak pytanie, dlaczego ten poziom wyszczepiania spada.
- Jest to niewątpliwie działalność ruchów antyszczepionkowych, które propagują tezę, że nie należy się szczepić, bo lepiej przechorować choroby. Urządzają "ospa-party", mówią, że szczepionki są niebezpieczne; że szczepionki wywołują autyzm, zawierają metale ciężkie, które dla organizmu są bardzo niezdrowe - wymieniała profesor Litwińska.
Dodała, że tych różnych powodów podają wiele. - Nie są to prawdziwe dowody. Prawda jest taka, że nie ma bezpieczniejszych preparatów aniżeli szczepionki. (...) Każda seria szczepionki, która jest dopuszczana do obrotu, jest sprawdzana na iluś poziomach produkcji. Naprawdę jest to bardzo bezpieczny produkt - zapewniła ekspert.
Zaznaczyła jednak, że od czasu do czasu zdarzają się tak zwane niepożądane odczyny poszczepienne. - Ale w porównaniu ze skutecznością i dobrem, jakie niosą ze sobą szczepionki, należy je stosować i nie bać się ich - dodała.
Trzeba chronić grupy ryzyka
Bezpieczny próg wyszczepialności wynosi 95 procent. - Obawiam się, że w tym roku już będzie poniżej. Oznacza to, że osoby zaszczepione nie stanowią takiego muru ochronnego dla tych, którzy z pewnych względów nie mogą być zaszczepieni - ostrzegła profesor.
Ci, którzy nie mogą być zaszczepieni, to - jak mówiła ekspert - małe dzieci, które nie osiągnęły wieku 12-13 miesięcy, kiedy mogą być zaszczepione. Są to również dzieci z chorobami onkologicznymi, u których trzeba czekać na okresy remisji, aby móc je zaszczepić. To są osoby, które mają obniżoną odpowiedź immunologiczną, ponieważ ich układ nie pracuje tak jak należy. To również osoby starsze, u których układ odpornościowy nie pracuje tak jak u ludzi młodych.
- I to są te tak zwane grupy ryzyka. W momencie, kiedy poziom odporności, poziom zaszczepienia, spadnie poniżej granicy 95 procent, wówczas jest olbrzymia szansa, że ta choroba zacznie się powoli rozprzestrzeniać, na tych ludzi, którzy są bardzo wrażliwi na zakażenie - przestrzegała profesor Litwińska.
Należy zaznaczyć, że odra może nieść bardzo groźne powikłania.
- My sobie nie zdajemy sprawy z tego. Właśnie te opowieści, że odra to żadna choroba, odry w ogóle nie ma, to możemy sobie włożyć między bajki. Odra jest bardzo groźną chorobą. Wtedy, kiedy były te epidemie odry, (...) były te peaki zachorowań sięgające między 200-300 tysięcy osób, to wtedy około 300-400 dzieci umierało - tłumaczyła.
W przypadku zachorowania jednym z częstszych powikłań jest zapalenie ucha środkowego oraz powikłania ze strony układu oddechowego, czyli zapalenia płuc. - Bo musimy pamiętać o tym, że większość chorób wirusowych, w tym odra również, powoduje, że nasz układ odpornościowy w tym momencie choroby gorzej pracuje. W związku z tym jesteśmy bardziej wrażliwi na zakażenia i dochodzą zakażenia bakteryjne. Są to zapalenia płuc, często ciężkie zapalenia, ale bardzo poważnym zagrożeniem są niebezpieczeństwa ze strony układu nerwowego - przestrzegała profesor Litwińska.
Odra może także spowodować zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia mózgu. - Nie mówiąc już o takim ciężkim powikłaniu, które dopiero przychodzi później, kilka lat po przechorowaniu. Jest to podostre stwardniające zapalenie mózgu. Jest to choroba, na którą lekarstwa nie ma. I takie dziecko, najczęściej dziecko, jest skazane na śmierć - ostrzegała.
Posłuchaj całej rozmowy z profesor:
Szczepienia są obowiązkowe
Odra jest chorobą niezwykle zaraźliwą, ponieważ rozprzestrzenia się drogą kropelkową. Objawy choroby to gorączka, mocny kaszel, wysypka plamisto-grudkowa, zapalenie spojówek, światłowstręt i nieżyt błony śluzowej nosa.
Szczepienie jest obowiązkowe i bezpłatne. Wykonuje się je w 13-14 miesiącu życia, ponownie w 10. roku życia. "Szczepionka przeciw odrze występuje w postaci połączonej (skoniugowanej) jako szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce (tzw. MMR)" - informuje WSSE. Szczepionka typu MMR jest szczepionką bezpieczną.
Odmowa zaszczepienia grozi karą finansową
Zgodnie z przepisami, w sytuacji, gdy rodzice małoletnich dzieci nie zgodzą się na zaszczepienie dziecka, zakład opieki zdrowotnej ma obowiązek zawiadomić o tym Państwową Inspekcję Sanitarną. Sanepid może skierować sprawę do wojewody, który jest uprawniony, by w trybie administracyjnym nałożyć na rodziców nie poddających dziecka obowiązkowym szczepieniom "grzywnę w celu przymuszenia", w maksymalnej wysokości 10 tysięcy złotych. Grzywna może zostać nałożona kilkakrotnie, a maksymalnie suma kar może wynieść nawet 50 tysięcy złotych.
Ponadto, jak wynika z oświadczenia Rzecznika Praw Dziecka z ubiegłego roku, sanepid może zawiadomić sąd opiekuńczy o fakcie uchylania się przez przedstawicieli ustawowych - rodziców, od poddania obowiązkowym szczepieniom ich małoletnich dzieci. Sąd w celu sprawdzenia sytuacji opiekuńczo-wychowawczej małoletniego wszczyna postępowanie w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej.
"Przed wprowadzeniem szczepień przeciw odrze w dzieciństwie chorowała prawie każda osoba. W Polsce zanim wprowadzono obowiązkowe szczepienia przeciwko tej chorobie (lata 1965-1974) liczba rejestrowanych przypadków kształtowała się od 70 000 do 130 000 w latach pomiędzy epidemiami oraz od 135 000 do 200 000 w latach epidemicznych. Umierało 200-300 dzieci, a tysiące miało ciężkie powikłania wymagające długotrwałej hospitalizacji. Obecnie w Polsce każdego roku występuje od 60 do 130 zachorowań" - podaje WSSE.
Autor: //aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock