Brytyjczycy mogą odetchnąć z ulgą. Według najnowszych prognoz Met Office nie grozi im atak "Bestii ze wschodu" czyli fala śnieżyc i mrozu, jednak na przyjemną aurę nie ma co liczyć. Pazury bestii stępi "zaraza z zachodu", czyli niż niosący silny wiatr i ulewy.
Ostatni tydzień na Wyspach Brytyjskich zdominowały informacje o nadchodzącej "Bestii ze wschodu" (ang. "Beast from the East"), czyli mroźnym froncie zmierzającym znad Europy. Jednak w międzyczasie zmieniła się sytuacja baryczna w atmosferze i wszystko wskazuje na to, że zimny prąd zostanie zastąpiony przez bardziej umiarkowaną i wilgotną pogodę.
Kilka dni chłodu
Zgodnie z zapowiedziami z końca tygodnia obecnie nad Wyspami wieje wiatr z północnego wschodu - od Skandynawii i Morza Północnego. Sprowadza on deszczowe chmury na wschodnie obszary Wielkiej Brytanii.
Dlatego synoptycy zapowiadają kilka dni zimnej i suchej pogody w większości kraju i lokalnymi obfitymi opadami deszczu we wschodnich hrabstwach. Oprócz tego można spodziewać się mrozów, a nocą marznącej mgły.
Od czwartku będzie lało i wiało
Żeby "bestia ze Wschodu" mogła zaatakować, powinien ją wesprzeć układ wysokiego ciśnienia znad Grenlandii, sprowadzający nad Wyspy wiatr znad Europy. Jednak wszystko wskazuje na to, że taki układ się nie rozwinie, przeważy natomiast wpływ niżu z zachodu, który synoptycy już roboczo ochrzcili "zarazą z zachodu" (ang. "pest from the west"). Tak sympatycznie nazwane zjawisko ma wywołać ulewne opady deszczu i silny wiatr zapowiadany już od czwartku.
Met Office (brytyjska służba pogodowa) zapowiada, że będzie monitorować rozwój sytuacji pogodowej w ciągu tygodnia i już wydała kolejne ostrzeżenia - już nie przed śniegiem i mrozem, tylko przed potencjalnym zagrożeniem związanym z opadami w niektórych częściach kraju.
Autor: js/rs / Źródło: Met Office