Brytyjczycy się "smażą" w wyniku fali upałów, sytuacja z każdym rokiem zapewne będzie się pogarszać, a rząd nie staje na wysokości zadania - twierdzą parlamentarzyści z międzypartyjnej komisji. Zwracają uwagę, że wysokiej temperatury nie wytrzymują ludzie i budynki. W opisie działań rządu powtarza się słowo "żałosny".
Brytyjczycy zmagają się największymi upałami od kilkudziesięciu lat. W niektórych regionach od tygodni nie odnotowano większych opadów deszczu. Jak powiedział rzecznik Met Office, jest to najsuchsza pierwsza połowa lata w Wielkiej Brytanii od 1961 roku.
Fala gorąca na Wyspach wzbudziła falę gorącej krytyki politycznej pod adresem działań rządu Theresy May.
Liczba zgonów może się potroić
W czasie obecnych upałów jeden na pięć budynków mieszkalnych przegrzewa się w niebezpiecznym stopniu - ustalili deputowani z międzypartyjnej komisji ds. audytu środowiskowego. Podkreślili, że zmiany klimatyczne spotęgowały zagrożenie falami upałów (czytaj więcej na ten temat). Przestrzegli, że w kolejnych latach sytuacja będzie się pogarszać nawet w porównaniu z obecnym okresem, kiedy Brytyjczycy dosłownie się "smażą". W rezultacie średnia liczba zgonów związanych z upalną pogodą może do lat 40. obecnego wieku się potroić, osiągając liczbę siedmiu tysięcy rocznie. Parlamentarzyści podkreślają, że wszystkie budynki muszą być odpowiednio przygotowane, by stawić czoła upałom. Dotyczy to szczególnie szpitali i domów opieki, gdzie przebywają ludzie starsi i schorowani, często z niedomaganiami krążenia i układu oddechowego.
Obecnie National Health Service (NHS) - który można porównać do polskiego Narodowego Funduszu Zdrowia - ma jedynie obowiązek przygotowywania takich placówek na wypadek szczególnie srogich zim. Nie ma żadnych przepisów zobowiązujących do przeciwdziałania przegrzewaniu się budynków, zapewnienia właściwej wentylacji i zacienienia.
Ostrzeżenia jak "prognoza na grilla"
Wśród sformułowanych przez parlamentarzystów zaleceń jest też rozluźnienie w czasie upałów wymagań co do ubioru (dress code) w biurach oraz mniej rygorystyczny stosunek do noszenia w takim okresie mundurków szkolnych.
Deputowani podkreślili, że potrzebna jest publiczna kampania informacyjna na temat poważnych zagrożeń związanych z upałami. Obecnie, jak przyznawał w czerwcu w parlamencie minister zdrowia Steve Brine - "ostrzeżenia pogodowe traktowane są jak prognoza na grilla, ludzie nie zdają sobie sprawę ze związanego z tym ryzyka".
Rząd "zignorował ostrzeżenia"
- Rząd jest bezczynny. Zignorował ostrzeżenia niezależnego Komitetu do spraw Zmian Klimatycznych (CCC) i sprawił, że Wielka Brytania jest żałośnie nieprzygotowana - oceniła deputowana Mary Creagh, przewodnicząca komisji ds. audytu środowiskowego. Przypomniała, że już w 2003 roku kraj przeżywał atak upałów, z temperaturą dochodzącą do 38,5 stopnia Celsjusza. Z tego powodu zmarło wówczas ponad dwa tysiące osób. - Ale rządy nadal pozwalały budować domy, szpitale i szkoły nieodporne na fale upałów - dodała.
- Od 2014, co roku, rekomendujemy rządom ustanowienie nowych standardów, które pozwoliłyby uchronić nowe budynki przed ryzykiem przegrzania - podkreśliła Kathryn Brown z CCC. Jak dodała, ministrowie odrzucali te zalecenia, powołując się na złożone zobowiązanie "ograniczenia regulacji w budownictwie".
W przypadku powodzi "byłby wrzask"
- Prawdopodobnie ponad tysiąc osób już zmarło w ciągu obecnego lata z powodu przedłużających się upałów. Gdyby ponad tysiąc osób zginęło w powodzi, podniósłby się wrzask oburzenia - zauważył Bob Ward, specjalista od zmian klimatycznych z London School of Economics.
- Ewidentny brak zainteresowania ze strony rządu wobec rosnącego ryzyka związanego z zabójczymi upałami jest żałosny - dodał.
Autor: rzw / Źródło: The Guardian, TVN Meteo