Wyspą widmo, która przez ponad 100 lat widniała na mapach świata prawdopodobnie był... pumeks dryfujący z Fidżi w kierunku Australii. Tak przynajmniej twierdzą badacze, którzy w ubiegłym roku ostatecznie potwierdzili, że Sandy Island nie istnieje.
Sandy Island to wyspa na Pacyfiku, o której pod koniec 2012 roku było bardzo głośno. Wtedy to australijscy badacze oznajmili, że ów ląd o wielkości Manhattanu - obecny na mapach na północny zachód od Nowej Kaledonii - nie istnieje. Wyspa była obecna nie tylko na papierze, ale również w serwisach internetowych, m.in. Google Maps. Kontury wyspy zamazano.
W artykule, jaki na temat wyspy widmo opublikowano w magazynie "EOS", badacze z University of Western Australia tłumaczą, co było przyczyną pomyłki, w wyniku której przez ponad 100 lat kartografowie uwzględniali w swoich pracach Sandy Island.
Błędne mapy zdigitalizowane
Sandy Island "odkryli" - i prawdopodobnie jako pierwsi nanieśli na mapę - wielorybnicy ze statku Velocity (miało to miejsce w 1876 roku). Ponieważ kolejne ekspedycje nie odnajdywały wyspy, do lat 70. XX wieku usunięto ją z większości map. Zachowały się jednak i takie, na których Sandy Island widniała. Naukowcy z całego świata, digitalizując mapy, nie odrzucali map z błędem, dlatego też Sandy Island nadal istniała w cyfrowych bazach danych. A z takich korzystał m.in. Google.
- Mieliśmy niezły ubaw z Google'a kiedy przepływaliśmy przez Sandy island - przyznał Steven Micklethwaite należący do zespołu badawczego, który w 2012 roku zaprzeczył istnieniu wyspy.
To raczej dywan pumeksu
Co w takim razie zauważyła załoga Velocity? Zdaniem Marii Seton, stojącej na czele zespołu badawczego, to mógł być wielki dywan pumeksu.
Pumeks tworzy się, kiedy wypływająca z wulkanu lawa szybko się ochładza. Wtedy powstają lekkie, zdolne do dryfowania po wodzie skały. Australijczycy wierzą, że dywan pumeksu przyniosły w okolice Nowej Kaledonii prądy morskie i wiatr. Ów dywan miałby płynąć z Fidżi kierunku Australii.
Autor: map/rs / Źródło: Live Science