Produkcje takie jak "Gwiezdne Wojny" czy "Star Trek" przyzwyczaiły nas do tego, że kiedy pokazywane w nich statki kosmiczne mkną z prędkością światła lub większą, za ich oknami widać smugi mijanych gwiazd. Ta wizja jest jednak nieprawdziwa - twierdzą studenci z England University w Leicester.
Ich zdaniem, pasażerowie kosmicznych wehikułów w ogóle nie byliby w stanie zobaczyć za ich oknami gwiazd. Dzięki fenomenowi zwanemu efektem Dopplera, światło emitowane przez gwiazdy przy tak dużej prędkości zmieniłoby swoje widmo promieniowania widzialnego w widmo niewidzialnego dla ludzkich oczu promieniowania rentgenowskiego.
Efekt Dopplera jak karetka
Efekt Dopplera najlepiej widać na przykładzie, który każdy z nas zna z życia codziennego - dźwięk syreny zbliżającej się do nas karetki jest wysoki, a obniża się stopniowo, kiedy karetka się od nas oddala. To samo dzieje się ze światłem gwiazd, kiedy statek kosmiczny sunie naprzeciw nim z zawrotną prędkością.
Inne kosmiczne światła, np. wszechobecny blask Wszechświata nazywany mikrofalowym promieniowaniem tła, który pozostał po Wielkim Wybuchu, w takiej sytuacji zmienią z kolei swoje widmo z niewidzialnego w widzialne - uważają studenci. Przez to wydobędzie się z nich oślepiająco jasny scentralizowany blask.
- Wynika z tego, że gdyby Sokół Millenium istniał naprawdę, jego załodze potrzebne byłyby okulary przeciwsłoneczne - mówi Riley Connors, także należący do zespołu z England University.
Han Solo powinien znać prawa fizyki
- Wyniki naszych badań zawdzięczamy szczególnej teorii względności Alberta Einsteina (jej założenie brzmi: prędkość światła w próżni jest taka sama dla wszystkich obserwatorów, taka sama we wszystkich kierunkach i nie zależy od prędkości źródła światła - przyp. red.) - powiedział Joshua Argyle, jeden ze studentów-odkrywców. - Han Solo z całą pewnością powinien ją znać i rozumieć jej wpływ na to, co dzieje się wokół niego - dodał.
Autor: map//bgr / Źródło: space.com