Jak można zbadać życie organizmów pod wodą? Najlepiej nagrać je kamerą. Na ten pomysł wpadli naukowcy, którzy chcieli lepiej poznać zwyczaje żarłaczy białych podczas polowań u wybrzeży Republiki Południowej Afryki. To, co udało im się nagrać, bardzo ich zdziwiło.
Naukowcy z Uniwersytetu Murdocha przyczepili kamery do płetw grzbietowych żarłaczy białych, zwanych też żarłaczami ludojadami. Chcieli zrozumieć, jak udaje im się manewrować w gęstych lasach wodorostów, kiedy polują na swoją zdobycz. Badaniu poddano żarłacze przebywające w naturalnym rezerwacie na wyspie Dyer w Republice Południowej Afryki, a wyniki opublikowano 3 kwietnia w periodyku "Biology Letters".
Doskonale sobie radzą w gąszczu wodorostów
Wcześniej sądzono, że żarłacze białe czekają na skraju lasów wodorostów, aby zaatakować wypływające foki. Przypuszczano, że rekiny są zbyt duże, by wpłynąć w zarośla. Materiał filmowy, który udało się nagrać, pokazuje jednak, że zwierzęta te świetnie radzą sobie w nawigowaniu w najciemniejszych zakamarkach, a także przepływaniu przez wąskie kanały.
Jednym ze studentów z Uniwersytetu Murdocha, który brał udział w badaniach, był Oliver Jewell. Jak powiedział, zachowanie żarłaczy pod wodą nigdy nie zostało uchwycone przez kamery.
- Ten materiał pozwala nam spojrzeć na żarłacze białe z nowej perspektywy. Możemy na własne oczy zobaczyć w czasie rzeczywistym interakcję tych zwierząt z otoczeniem - opisywał Jewell. - W przeszłości mogliśmy tylko zgadywać. Śledziliśmy sygnał żarłaczy, ale kiedy wpływały w wodorosty, ten się urywał. Kiedy patrzymy na to, co te ryby potrafią w swoim naturalnym środowisku, łatwiej nam zrozumieć ich zachowanie - dodał.
Oprócz żarłaczy udało się też uchwycić kilka kotików karłowatych, drapieżnych ssaków morskich występujących u południowych wybrzeży Afryki. Na filmach nagrano ich techniki unikania drapieżników - zwierzęta puszczały bańki wodne, gdy w pobliżu znajdował się żarłacz. W ten sposób komunikowały zagrożenie.
Badacze zebrali 28 godzin materiału i w żadnym momencie nie widać na nich żarłaczy atakujących zwierzęta, co może świadczyć o tym, że lasy wodorostów stanowią schronienie dla kotików, a także fok. Zdaniem Jewella takie zachowanie może mieć zastosowanie u żarłaczy białych polujących u skrajów lasów wodorostów u wybrzeży Kalifornii i południowej Australii, ale by móc to potwierdzić, potrzebne są dalsze badania.
Jak tego dokonali?
Specjaliści wabili zwierzęta pociętymi kawałkami ryb, aby podpłynęły do ich łodzi. Następnie z pomocą narzędzia przypominającego wędkę przyczepiali specjalną kamerę wraz z czujnikiem ruchu do płetwy grzbietowej zwierzęcia.
Doktor Taylor Chapple, szef wyprawy z Uniwersytetu Stanforda, który bada żarłacze od 15 lat powiedział, że materiał filmowy zaskoczył nawet jego. Zdaniem Jewella materiał ujawnia jednak dopiero niewielką część zachowań żarłaczy i potrzebne są kolejne badania.
- Potrzebne są kolejne badania, które pokażą więcej na temat tych niesamowitych zwierząt. To pomoże też chronić ten gatunek - dodał Jewell.
do płetwy grzbietowej żarłacza
Autor: dd/aw / Źródło: ENEX, Uniwersytet Murdocha