W trzymający w napięciu serial zmieniła się zwykła przyrodnicza transmisja z gniazda bielików amerykańskich w Decorach w stanie Iowa. Miliony widzów trzymały kciuki, żeby ptakom wysiadującym jaja podczas wyjątkowo ostrej zimy udało się doczekać chociaż jednego pisklęcia. Ich sukces przeszedł najśmielsze oczekiwania.
Śledzenie transmisji z gniazda Scotta i Tiffany w tym sezonie było wyjątkowo pasjonujące. Przez 35 trudnych dni ptaki ani na chwilę nie przestawały ogrzewać trzech cennych jaj, bez względu na śnieżyce, szalejący wiatr i bardzo niskie temperatury.
Bob Anderson z Raptor Resource Project - organizacji zajmującej się ochroną i popularyzacją dzikich ptaków - przyznaje, że starał się przygotować widzów na to, że ta historia może nie mieć szczęśliwego zakończenia. Obawiał się, że ze względu na niesprzyjającą pogodę pisklęta po prostu się nie wyklują.
- Gniazdo zmieniło się po prostu w bryłę lodu - mówił, obserwując jednym ze szczególnie dotkliwych pogodowych ataków.
"To naprawdę niesamowite"
Rodzice jednak nie zamierzali się łatwo poddać. Mimo że w najgorszych okresach gniazdo tonęło w 25-centymetrowej warstwie śniegu i trzymał mróz, nieustępliwie wysiadywały jaja, tworząc im coś w rodzaju małego pierzastego inkubatora. Ten instynktowny upór okazał się uzasadniony. Ku zdumieniu specjalistów i radości kibicujących widzów, w poniedziałek po kolei pękły wszystkie skorupki, uwalniając trzy pisklątka.
- Myślę, że to naprawdę niesamowite. Modliłem się, żeby chociaż jedno pisklę zdołało się wykluć. Ale to, że wszystkim się udało, jest wspaniałe, biorąc pod uwagę temperatury poniżej -30 stopni - zachwycał się Anderson. - To niemal cud natury - podkreślił.
Teraz muszą wykarmić
Mężczyzna podkreśla, że orły pracowały zespołowo, razem chroniąc gniazdo przed najgorszymi atakami pogody i dzięki temu udało im się odnieść taki wielki rodzicielski sukces. Wszystkie trzy pisklęta wyglądają na zdrowe i sprawne.
Teraz całą ptasią rodzinę czeka kolejne trudne zadanie - rodzice muszą wykarmić pisklęta, a te będą konkurować ze sobą o jedzenie. Anderson jest jednak dobrej myśli. Jak mówił, tylko jednego ranka zaobserwował w gnieździe szczątki kaczki, trzech wiewiórek i trzech pstrągów, a to oznacza, że orły radzą sobie bardzo dobrze.
Autor: js/map / Źródło: ENEX