Były wielkie, jadły sporo, produkowały mnóstwo metanu, a później wyginęły. Jedni twierdzą, że zabiła je kometa, inni - że nagła zmiana klimatu, a konkretniej jego ocieplenie. Teraz brytyjscy naukowcy połączyli fakty i uznali, że wielkie gady same mogły przyczynić się do swojej zagłady.
Obliczono, że zwierzęta te mogły produkować nawet 250 milionów ton tego szkodliwego dla naszej powłoki ozonowej gazu. W dzisiejszych czasach krowy produkują do 100 milionów ton i to już jest wielkim problemem dla klimatologów, a dokładniej - dla specjalistów od globalnego ocieplenia.
Urosły i produkcja metanu wzrosła
Brytyjscy naukowcy w swojej publikacji upatrują przyczyn tak gigantycznychilości produkowanego przez dinoazury gazu w ich ewolucji, która biegła w kierunku konsekwentnego powiększania się rozmiarów gadów. W Mezozoiku dinozaury osiągnęły największe rozmiary.
Wtedy też doszło do globalnego ocieplenia naszej planety o 10 st. C. Wśród teorii mówiących o tym, jak wyginęły te wielkie zwierzęta, znalazły się właśnie zmiany klimatologiczne. Zmiennocieplne gady miały zwyczajnie nie wytrzymać wyższych temperatur.
Autor: ar/mj / Źródło: BBC
Temat: Ocieplenie klimatu