Japoński rząd przedstawił w środę obliczony nawet na 40 lat plan, który ma doprowadzić do zneutralizowania i wyburzenia elektrowni atomowej Fukushima I, uszkodzonej w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami w marcu tego roku.
Goshi Hosono, minister odpowiedzialny za wypadki nuklearne, poinformował, że proces neutralizacji trzech uszkodzonych reaktorów i zużytych prętów paliwowych jest bezprecedensowy. To, jak przebiegnie, jest ponadto trudne do przewidzenia. - Praca będzie podzielona na kilka etapów - wyjaśnił Hosono na konferencji prasowej.
Długotrwały proces
Operator elektrowni, firma TEPCO, w ciągu dwóch lat ma rozpocząć usuwanie zużytych prętów paliwowych ze zbiorników usytuowanych na najwyższej kondygnacji każdego z budynków z reaktorami. Następnie planowany jest start obliczonego na ponad 20 lat procesu usuwania stopionego paliwa.
Całkowite zneutralizowanie instalacji będzie wymagało jeszcze od pięciu do 10 lat od usunięcia pozostałości paliwa.
Japoński rząd zapewnił, że mimo ogromnych kosztów bezprecedensowej operacji, opóźnienie z powodów finansowych jest wykluczone.
Stan zimnego wyłączenia
W miniony piątek Yoshihiko Noda, premier Japonii, poinformował, że uszkodzone reaktory elektrowni Fukushima I osiągnęły stan tzw. zimnego wyłączenia, co jest kluczowe w wysiłkach na rzecz opanowania największej od 25 lat katastrofy nuklearnej. Stan zimnego wyłączenia następuje w chwili, gdy temperatura użytej do schładzania prętów paliwowych wody opada poniżej punktu wrzenia.
Autor: map//ŁUD / Źródło: PAP