Niecodzienną sytuację pokazały w poniedziałek mapy zagrożenia smogiem. W całej Polsce powietrze było dobrej, a nawet świetnej jakości, ale na dwóch stacjach pomiarowych w stolicy odnotowano przekroczenie norm nawet o 600 procent. Jak się okazało, to wcale nie był błąd pomiaru.
Po godzinie 13 na dwóch stacjach pomiarowych w Warszawie - przy ulicy Marszałkowskiej oraz przy Alei Niepodległości - powietrze, według danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, było fatalnej jakości. W pozostałych miejscach stężenie pyłów zawieszonych nie przekraczało norm. Także mieszkańcy nie skarżyli się na zalegający smog, a powietrze wydawało się przejrzyste.
Pierwszą hipotezą był błąd pomiarów. Okazała się nieprawdziwa. Potwierdził to w komunikacie stołeczny ratusz, ostrzeżenie pierwszego stopnia o niebezpiecznym stężeniu pyłów PM 10 wydał również Mazowiecki Urząd Wojewódzki. Rzeczywiste przekroczenie norm sprawdził także i potwierdził Warszawski Alarm Smogowy.
Skąd taki pomiar?
Warto przypomnieć, że smog to mgła w której unoszą się różne związki chemiczne powstałe w wyniku działań człowieka. Taka "brudna" mgła, przy bezwietrznej pogodzie i niekorzystnych warunkach atmosferycznych, trzyma się przy powierzchni ziemi i nie ma jak uciec. Jednak pył zawieszony, który jest głównym trucicielem w smogu, może unosić się samodzielnie w suchym powietrzu i przy ładnej pogodzie.
Skąd wziął się smog odpowiedzialny za stołeczne poniedziałkowe czarne punkty? Na ulice, w związku z ujemnymi temperaturami i niebezpieczeństwem oblodzenia, wysypane zostały sól drogowa i piach.
Samochody, przejeżdżające z dużą prędkością, wzbijają je w górę. To właśnie tak zwany unos wtórny w połączeniu z niską wilgotnością powietrza (sprawiającą, że cząsteczki mają większą zdolność do unoszenia się) sprawił, że w niektórych punktach pomiarowych znajdujących się przy ruchliwych drogach odnotowano fatalną jakość powietrza.
Potwierdził to stołeczny ratusz w komunikacie, przewidując kłopoty także we wtorek. "W Warszawie notowane są wysokie stężenia pyłu zawieszonego PM10. Jeśli sytuacja meteorologiczna nie ulegnie zmianie dobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 wzdłuż ruchliwych ulic może przekroczyć w poniedziałek, 5 lutego i we wtorek, 6 lutego warszawski poziom alarmowania (100 ug/m3). Uwaga! Sytuacja jest spowodowana unoszeniem się środków stosowanych do zimowego utrzymania dróg i ostrzeżenie dotyczy tylko terenów zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie ruchliwych ulic. Poza tymi obszarami jakość powietrza jest dobra" - czytamy na stronie internetowej Urzędu Miasta.
Czy jest się czym martwić?
Pomiary jakości powietrza wykonywane są punktowo i informują nie tyle o stężeniu niebezpiecznych pyłów w całym mieście, lecz w konkretnych miejscach. Trudno na przykład oczekiwać, że przy drodze i w środku parku będziemy oddychać takim samym powietrzem. Tum bardziej, że samochody, poza unoszeniem soli i piachu, emitują szkodliwe substancje z rur wydechowych, które następnie dostają się do naszych dróg oddechowych i płuc.
Dlatego przebywanie w pobliżu ruchliwych arterii wiąże się z większym zagrożeniem z powodu zanieczyszczenia powietrza.
Co to oznacza dla naszego zdrowia? PM10, czyli pyły o średnicy poniżej 10 mikrometrów, są absorbowane w górnych drogach oddechowych i oskrzelach. W efekcie może pojawić się kaszel i trudności z oddychaniem. Zanieczyszczenia te sprawiają również, że jesteśmy bardziej narażeni na infekcje układu oddechowego oraz występowanie zaostrzeń objawów chorób alergicznych np. astmy, kataru siennego i zapalenia spojówek. Drobne cząsteczki mogą przenikać nawet do krwioobiegu, a przy długim i częstym narażeniu na wysokie stężenie pyłu może mieć wpływ na przebieg chorób serca lub nawet zwiększać ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe, szczególnie płuc.
Dopuszczalne normy
Dobra jakość powietrza jest wtedy, gdy stężenie pyłu PM10 wynosi mniej niż 60 µg/m3. Aby jakość powietrza była uznana za dobrą, stężenie pyłu PM2,5 nie może przekraczać 36 µg/m3. Stężenie benzenu powinno być niższe niż 10 µg/m3.
Jak się chronić?
Przebywanie na dworze podczas dni ze złą jakością powietrza jest szkodliwe dla naszego zdrowia. Naraża na niebezpieczeństwo przede wszystkim nasze drogi oddechowe. Szczególnie narażone są osoby starsze, chore, kobiety w ciąży oraz małe dzieci. Jeżeli tylko jest to możliwe, zaleca się im, żeby nie wychodzili z domu. Zdrowi dorośli powinni zaś powstrzymywać się od aktywności fizycznej na otwartym powietrzu.
Autor: amm//rzw / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock