Służby ratownicze wykopują kolejne ciała ofiar niszczycielskiego trzęsienia ziemi, które 28 września nawiedziło indonezyjską wyspę Sulawesi (Celebes). W czwartek akcja ratunkowa ma zostać wstrzymana.
Bilans ofiar tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi w Indonezji wzrósł do 2045 osób - podała w środę po południu agencja informacyjna Reutera.
13 ciał odnaleziono we wtorek we wsi Balaroa na wyspie Sulawesi (Celebes), która najbardziej ucierpiała w wyniku wstrząsów.
Akcja ratunkowa dobiega końca
Służby ratunkowe walczą z czasem. Poszukiwania zmarłych maja zostać zakończone w czwartek. Do tej pory ratownicy chcą odnaleźć jak największą liczbę ofiar śmiertelnych.
Krajowe służby ds. łagodzenia katastrof wstrzymują poszukiwania w obawie o rozprzestrzenianie się chorób. Gruzy zostaną oczyszczone, a rejony, w których znajdują się ciała zostaną zmienione między innymi na parki, tereny rekreacyjne i miejsca pamięci.
W poniedziałek rzecznik indonezyjskiej armii Muhammad Thohir poinformował, że w mieście Palu na Sulawesi znaleziono zwłoki 1948 osób. Nikt na razie jednak nie wie, ile osób zostało wciągniętych pod ziemię w Petobo. Grunt rozpuścił się tam tak gwałtownie, że zapadły się setki domów. Tylko w niedzielę w jednym miejscu odnaleziono 34 ciała.
Około pięć tysięcy osób uznaje się za zaginione.
Niebezpieczny region
Jak informowała Amerykańska Służba Geologiczna (USGS), hipocentrum pierwszego trzęsienia o magnitudzie 6.1 z 28 września znajdowało się na głębokości 18 kilometrów. Epicentrum zlokalizowano w odległości 55 kilometrów na północny zachód od Palu. Kolejne, jeszcze silniejsze - o magnitudzie 7.5 - powstało na głębokości 10 kilometrów w odległości 78 kilometrów od Palu.
Indonezja znajduje się w pacyficznym pierścieniu ognia i jest regularnie nawiedzana przez wstrząsy. Indonezja często jest narażona na trzęsienia ziemi i tsunami. W 2004 roku wstrząsy na Sumatrze wywołały tsunami na Oceanie Indyjskim, które przyczyniło się do śmierci 226 tysięcy osób w 13 krajach, w tym ponad 120 tysięcy w samej Indonezji.
Potrzebna jest pomoc
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,5 wywołało fale tsunami sięgające sześciu metrów. Około 200 tys. osób potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej. W Palu i okolicach brakuje wody i żywności. Wielu mieszkańców dotkniętych kataklizmem terenów straciło cały dobytek.
Mieszkańcy Indonezji nie zostają jednak sami w tej trudnej sytuacji.
- Mam nadzieję, że nie zabraknie polskiej pomocy dla Indonezji. Polska Akcja Humanitarna zbiera pieniądze różnymi sposobami. To, co w tej chwili najbardziej jest potrzebne, to nawet nie tyle żywność, nie tyle schronienie, bo to jeszcze można przetrwać. Największym zagrożeniem jest brak czystej wody - mówiła w sobotę na antenie TVN24 Janina Ochojska prezes zarządu PAH.
Dodała, że na zdewastowanych terenach ludzie umierają z powodu chorób i zakażeń. - Piją brudną wodę i właściwie już teraz mówi się o zagrożeniu epidemiologicznym, o zatruciu źródeł wody. Zostały zniszczone toalety, ujęcia wodne zostały skażone. Dostarczenie pitnej wody jest w tej chwili najważniejsze dla organizacji międzynarodowych. Na to potrzeba środków - tłumaczyła.
- W tej chwili trudno mówić o planowaniu. Wiadomo, że trzeba uchronić życie jak największej liczby ludzi. 600 tysięcy dzieci jest w stanie zagrożenia życia, a to jeszcze nie są liczby całkowite, ponieważ wiadomo, że pod błotem znajdą się jeszcze ludzie, którzy już pewnie nie będą żyli. Ale trzeba ich znaleźć, bo zagrożenie epidemią jest coraz większe - podkreśliła Ochojska.
JAK MOŻNA POMÓC?
Przelewem na konto PAH: Alior Bank S.A. 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem "SOS Indonezja"
Poprzez stronę internetową: https://www.pah.org.pl/wplac/?form=sos-indonezja
Dołączając do klubu PAH SOS: pah.org.pl/klub-pah-sos/ i wspierając PAH comiesięczną darowizną
Organizując zbiórkę pieniędzy: https://www.pah.org.pl/zaangazuj-sie/dla-kazdego/
Autor: //aw,ao / Źródło: reuters, pap