Od wtorku trwają powodzie w Miami w Stanach Zjednoczonych. Jeden z najdroższych systemów przeciwpowodziowych na świecie zawiódł, a mieszkańcy Miami z trudem przemieszczają się po zalanym i sparaliżowanym mieście.
Sparaliżowane Miami
We wtorek o godzinie 15.45 - a więc o 4.45 rano w Polsce - poziom wody w Miami podniósł się do poziomu 13 centymetrów, według doniesień Państwowej Służby Pogodowej (NWC). Aż do dziś trwają ostrzeżenia przed powodziami, drogi w Miami oraz okolicznych miejscowościach są nieprzejezdne, a władze zachodzą w głowę, czemu wyjątkowo drogi system przeciwpowodziowy zawiódł na całej linii.Ulewne deszcze nawiedziły całą południową część stanu Floryda. Nieprzerwana ulewa doprowadziła do opóźnienia i odwołania wielu lotów, a lokalne obchody Nocy Bez Przestępstw zostały przesunięte o kilka dni. Powodem był front burzowy Emily, który nie uzyskał nawet statusu sztormu tropikalnego, a jednak sparaliżował miasto.
Zawiodła technologia
Zawiodły zarówno pompy miejskie, jak i zainstalowane w mieście systemy odprowadzenia wody. Studzienki kanalizacyjne nie wytrzymały ciśnienia spływającej nimi wody i zaczęły podskakiwać pod jej naporem. Osiemdziesiąt pomp przeciwpowodziowych zainstalowanych za ponad pół miliarda dolarów na obszarze całego miasta nie poradziło sobie z trwającą od dwóch dni ulewą.
- Taka ilość opadów ponad dwukrotnie przekroczyła możliwości zainstalowanej w mieście infrastruktury - ucięła temat rzeczniczka władz miasta Melissa Berthier.
Mieszkańcy są jednak zdania, że podobna inwestycja pieniędzy z ich podatków okazała się jedynie rozczarowaniem. Najnowsza instalacja okazała się, ich zdaniem, wyjątkowo niewydajna.
- Nawet w naszych windach jest woda, a w moim bloku wysiadł prąd - poinformowała media 50-letnia mieszkanka Miami.Woda wdarła się do budynków mieszkalnych, zaparkowanych samochodów i kilku lokalnych szkół. Ulewne deszcze ustały, ale akcje ratunkowe trwają.Obejrzyj materiały użytkowników Twittera z powodzi w Miami:
Autor: sj/aw / Źródło: ENEX, MiamiDaily