Europa zmaga się z falą upałów. W wielu krajach wystąpiły ulewne opady deszczu i gwałtowne burze. Zjawiska atmosferyczne przybierają na sile. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytety Przyrodniczego w Poznaniu tłumaczy, co może być przyczyną. Czy zmiany te wpłyną na pogodę w najbliższej przyszłości?
Sezon wakacyjny właśnie się rozpoczął. Pogoda w ostatnich dniach nie rozpieszcza. Można śmiało stwierdzić, że zmienia się niczym w kalejdoskopie. W takim razie, który miesiąc jest najlepszy na to, aby wyjechać na długo wyczekiwany urlop?
- Statystyka mówi, że jednak sierpień jest odrobinę lepszy. Natomiast to, co widzimy za oknem, wskazuje na to, że zapowiada się znowu bardzo ciepły czas - stwierdził Chojnicki.
Jesteśmy w strefie przejściowej
W minionych dniach upały przez długi czas utrzymywały się w europejskich miastach, a pożary pustoszyły obszary Portugalii, powodując śmierć dziesiątek osób. Wpływają na to masy południowego powietrza.
- Krótko mówiąc, statystycznie coraz częściej w całej Europie będą nam się pojawiać ciepłe masy powietrza afrykańskiego. Doświadczyli tego Włosi. Niedawno Hiszpania i Portugalia odczuły oddziaływanie tego gorącego powietrza w postaci niebezpiecznych pożarów - informuje klimatolog.
Dlaczego w Polsce tego nie odczuliśmy? Ponieważ żyjemy w strefie przejściowej.
Po upale nagle nadchodzi ochłodzenie
Jak prognozują klimatolodzy upały będą częstsze, jednak pomiędzy nimi pojawią się chłodniejsze dni.
- Od czasu do czasu, zdarzy nam się chłodny powiew z północy, który zresztą w wielu przypadkach sprawia dużo przyjemności, bo nasze domy nie są przygotowane na takie upalne okresy. Jednoznacznie zauważamy, że coraz częściej wieje nam gorące powietrze z południa. Ono najczęściej wędruje przez całą Europę i trafia do nas po dwóch dniach. Gdy zrobi się gorąco w Paryżu, to dwie doby później odczuwamy to samo w Poznaniu czy w Warszawie - wyjaśnia Chojnicki.
Trąby powietrzne pojawiają się również w Polsce
A co z tak gwałtownymi zjawiskami, jak tornada? Czy będziemy ich częściej doświadczać?
- Tornado u nas jest bardzo rzadkie, ale jest. Przynajmniej dwa razy w roku pojawia się w okolicach Polski. Tornada często nie widzimy, ponieważ gdy wystąpi w miejscach, gdzie nie mieszkają ludzie, to trudno je zauważyć - dodaje.
Ekspert tłumaczy, że jeśli tornado pojawi się w Holandii i Niemczech, jest ryzyko, że pojawi się i u nas.
- Spychanie mas powietrza odbywa się od morza z kierunku Morza Północnego. Na początku drogi są Holandia i Niemcy, później jesteśmy my. To zjawisko jest bardzo dynamiczne. Im częściej upały i wilgotne powietrze, tym częściej musimy spodziewać się dramatycznych obrazków typu burze i, oczywiście, towarzyszące im tornada - zaznacza.
Skrajne temperatury
Czasy, kiedy temperatura była ustabilizowana, minęły. Obecnie wahania słupka rtęci z dnia na dzień pojawiają się częściej niż dotychczas. Wpływa na to zwiększenie się temperatury i topnienie pokrywy lodowej na biegunach. To, zdaniem Chojnickiego, skutek globalnego ocieplenia.
- Globalne ocieplenie to jest w pewnym sensie rozepchnięcie się mas gorącego powietrza, zepchnięcie tych chłodnych mas daleko na północ. Widzimy, że lądolody na północy i południu wytapiają się. To sprawia, że u nas jest coraz goręcej, oczywiście z podmuchami zimnego powietrza. Te przerywniki, mówiąc tak obrazowo, zdarzają się rzadziej. One nie są tak spektakularne - dodaje ekspert.
Co z temperaturą Bałtyku?
Krąży informacja o tym, że temperatura zbiorników wodnych wzrasta. Polski Bałtyk ocieplił się o dwa stopnie Celsjusza. Wydawałoby się, że jest to duża zmiana.
- Mówimy o przyroście temperatury w ciągu stu lat o dwa stopnie. Nawet jeśli temperatura Bałtyku wzrośnie nam o te dwa stopnie przez najbliższe 50 lat, obawiam się, że użytkownicy morza w Kołobrzegu, mogą tego nie zauważyć - tłumaczy Chojnicki.
Obejrzyj całą rozmowę z Bogdanem Chojnickim:
Autor: wd/map / Źródło: TVN 24