Ekstremalnie silne wiatry, które pojawiały się na Wyspach tej zimy powaliły najwięcej drzew od 20 lat - informuje National Trust. Mimo, że szkody są ogromne, eksperci doszukują się i dobrych stron katastrofy.
Eksperci informują, że w wyniku potężnych wichur, które od grudnia nękały Wyspy, powalonych zostało wiele wyjątkowych i historycznych okazów. Z kolei powodzie osłabiły ich systemy korzeniowe.
Szkody największe od 1987 roku
Mimo, że dotychczas nie udało się dokładnie określić strat, to według szacunków "w ciągu kilku ostatnich miesięcy powalonych zostało najwięcej drzew od ponad dwóch dekad".
- W roku 1987 i przez kolejne trzy lata traciliśmy wiele drzew. Teraz utraciliśmy wyjątkowe i ważne okazy. Straciliśmy wiele drzew wskaźnikowych, wiele dębów, buków i jesionów - powiedział Matthew Oates z National Trust.
Utracone wyjątkowe okazy
Eksperci zaznaczają, że największe szkody poniosła zachodnia, południowa i południowo-wschodnia część Anglii i Walia. Powalone zostały niektóre zabytkowe drzewa tego regionu, w tym orzech czarny z Hatfield Forest w Essex.
Nie lepsza sytuacja panuje na zachodzie Wielkiej Brytanii. - Straciliśmy jeden niesamowicie spektakularny okaz - dąb, który mógł mieć około 200-250 lat - powiedział Alan Moc, główny ogrodnik w Stourhead, który zajmuje się ogrodami otaczającymi XVIII-wieczną angielską rezydencję.
Dobre strony katastrofy?
Eksperci widzą jednak i dobre strony powalonych drzew. Według nich zwiększona zostanie różnorodność biologiczna lasów. - Martwe drzewo jest idealnym siedliskiem dla chrząszczy, much i grzybów - podsumował Matthew Oates.
Autor: kt/aw / Źródło: BBC