Jedno gniazdo, samica, dwóch samców i trójka piskląt - tak wygląda nietypowa rodzina bielików, która mieszka w mieście Fulton w stanie Illinois. Historia ich życia przypomina scenariusz filmu akcji, który w ostatnich latach rozgrywał się na oczach naukowców.
Jak informują pracownicy organizacji Stewards of the Upper Mississippi River Refuge, w jednym gnieździe trójkę piskląt wychowują trzy bieliki amerykańskie (łac. Haliaeetus leucocephalus). Są nimi: Valor I oraz Valor II (tatusiowie) i Starr (mama). Ptaki biorą udział w sprzątaniu gniazda i wychowaniu młodych. Ich życie na drzewie nieopodal miasta Fulton nad rzeką Missisipi (stan Illinois) możemy oglądać dzięki kamerze internetowej.
Obaj kopulują z samicą
Nietypowa rodzina to rzadki przykład trzech bielików wspólnie wychowujących potomstwo. Jak podała organizacja National Audubon Society (NAS), wcześniej podobne przypadki odnotowano zaledwie trzy razy - na Alasce w 1977 roku, w Minnesocie w 1983 roku i w Kalifornii w 1992 roku.
To, co może odróżniać tę rodzinę od innych, to fakt, że oba samce kopulują z samicą. NAS podała, że w przypadku innych rodzin bielików z dwoma ojcami, drugi z samców pełnił tylko rolę niani, ale nie brał udziału w procesie reprodukcyjnym.
Burzliwa przeszłość
Losy mieszkańców gniazda nie były jednak usłane różami. Valor I zamieszkiwał je od 2012 roku wraz ze swoją wcześniejszą partnerką - Hope. Samiec jednak "nie był zbyt dobrym partnerem, ani ojcem" -czytamy w raporcie NAS. "Zachowywał się bardzo nieodpowiedzialnie podczas pilnowania jaj i karmienia piskląt, a te dwie rzeczy były jego jedynym zadaniem" - napisano.
Dlatego wszyscy z zadowoleniem na jesieni 2013 roku przyjęli pojawienie się Valora II. - Myślę, że Hope wcale nie dbała o to, co robił Valor I, więc po prostu został zastąpiony przez Valora II - dodała Pam Steinhaus, kierowniczka Stewards of the Upper Mississippi River Refuge.
Zaatakowały je inne orły
Jednak nawet po tym, kiedy do pary wprowadził się Valor II, Valor I nie odleciał. Nowy współlokator prawdopodobnie zmotywował Valora I do działania, bo ten zaczął pomagać w wychowywaniu potomstwa.
Sielanka nie trwała jednak zbyt długo. Tatusiowie stracili Hope po tym, kiedy w marcu 2017 roku na gniazdo napadły dwa inne dorosłe bieliki amerykańskie. Atak trwał ponad godzinę, a walka była bardzo zacięta. Jak relacjonowali pracownicy organizacji Stewards of the Upper Mississippi River Refuge, którzy widzieli nagranie z zajścia, kiedy sytuacja się uspokoiła, Hope zniknęła - przepadła bez śladu.
Dziwne okoliczności zniknięcia
- Pracownicy parku nie znaleźli ani żadnych śladów Hope, ani jej piór w miejscu bójki - napisali na stronie internetowej pracownicy organizacji. Dwa dni później doszło do ponownego ataku dwóch bielików, nie wiadomo jednak, czy były to te same, które najprawdopodobniej były zaangażowane w zniknięcie Hope.
- Valor I i Valor II bohatersko bronili piskląt i zapobiegli wejściu do gniazda agresywnych bielików - napisali pracownicy Stewards of the Upper Mississippi River Refuge.
Historia ma jednak niespodziewane zakończenie. Valor I i Valor II dalej opiekowali się małymi, już bez Hope. Pod koniec maja 2017 roku młode bieliki wyfrunęły z gniazda, ale dwójka tatusiów postanowiła pozostać razem. Znaleźli sobie nową partnerkę - Starr - z którą są do dzisiaj. Ta złożyła trzy jaja w tym roku, a w marcu wykluły się pisklęta. W ciągu kilku tygodni powinny móc opuścić gniazdo.
Autor: dd/aw / Źródło: The Washington Post, National Audubon Society
Źródło zdjęcia głównego: Stewards of the Upper Mississippi River Refuge