Stany Zjednoczone są coraz mniejsze. Wszystko za sprawą Oceanu Spokojnego, który podkrada brzeg stanu Kalifornia. Za zaistniałą sytuację odpowiedzialna jest pogoda, która ostatnimi dniami przynosi wielkie deszcze na Zachodzie USA. Tysiące osób ewakuowano a ponad 280 tys. zostało odciętych od dostawy prądu.
Liczne osuwiska ziemi nękają mieszkańców stanu Kalifornia.
Sztorm nad kalifornijskim wybrzeżem Oceanu Spokojnego przyniósł liczne opady deszczu. Namoknięty grunt staje się mało stabilny i osuwa się do oceanu. Oprócz tego wiele terenów zagrożonych jest lawinami błotnymi i osuwiskami.
Ewakuacja ludności
12 grudnia ewakuowano mieszkańców zagrożonych domów. Lokalne media donoszą, że żywioł zniszczył już ponad dwanaście budynków.
Mieszkańcy tysiąca gospodarstw domowych na przedmieściach Los Angeles (miejscowość Glendora) opuścili swoje domy.
Brak prądu
Ulewny deszcz wywołał także chaos na kolei na trasie wzdłuż wybrzeża.
Ponadto lokalne media podają, że silny wiatr zerwał linie energetyczne, pozostawiając około 78 tys. odbiorców bez dostawy prądu.
Największe opady deszczu zanotowano w okolicy przełęczy San Marcos Pass (na północ od miejscowości Santa Barbara). Krajowe służby meteorologiczne podają, że spadło tam ponad 12 l/mkw.
Zachodnie USA nękają opady
Z ulewami zmagają się także mieszkańcy wszystkich zachodnich stanów USA, jest to: Oregon i Waszyngton. W tych rejonach 12 grudnia łącznie ponad 200 tys. odbiorców zostało odciętych od prądu.
Autor: AD/rp / Źródło: Reuters TV