Krzyki, panika i fala, która zbliża się do plaży - tak wygląda nagranie, które pokazuje moment nadejścia tsunami na indonezyjskie Palu.
Po pierwszym trzęsieniu, które odnotowano w sobotę, pojawiło się wiele wstrząsów wtórnych. Powstało również tsunami, którego fala osiągnęła wysokość nawet sześciu metrów.
- Kiedy pojawiło się zagrożenie tsunami, ludzie nadal odpoczywali na plaży i nie uciekli od razu. W ten sposób stali się ofiarami - mówił podczas niedzielnej konferencji prasowej rzecznik Agencji ds. Łagodzenia Skutków Katastrof Sutopo Purwo Nugroho. Dodał, że były osoby, które wspinały się na sześciometrowe drzewa, aby uchronić się przed morderczą falą i przeżyć.
- Tsunami nie pojawiło się samo, wlokło samochody, kłody, domy. Uderzyło we wszystko na lądzie - mówił Nugroho.
Ostrzeżenie przed tsunami wydano od razu po trzęsieniu, jednak po 34 minutach zostało zniesione. Indonezyjska agencja meteorologii i geofizyki została skrytykowana za niewystarczające przekazywanie informacji o zagrożeniu, które miało nadejść nad Palu.
Tragiczny bilans
Do tej pory poinformowano o śmierci co najmniej 420 osób. Władze przypuszczają, że wiele ciał może nadal znajdować się pod gruzami. Ciała części ofiar znalezione zostały pod zawalonymi budynkami.
Wstrząsająca relacja
Na amatorskim nagraniu z Palu, które pokazywała lokalna telewizja, widać fale wdzierające się na plażę i zalewające znajdujące się na niej budynki. Po przejściu przez plażę woda wdziera się w głąb miasta.
Nagranie zamieścił na Twitterze między innymi rzecznik Agencji ds. Łagodzenia Skutków Katastrof Sutopo Purwo Nugroho. Napisał, że pokazuje moment przyjścia tsunami na plaże w Palu. Twierdził, że fale miały około trzech metrów wysokości.
Nugroho poinformował podczas konferencji, że tsunami przemieszczało się z prędkością 800 kilometrów na godzinę. Po dotarciu na ląd niszczyło budynki i infrastrukturę.
Zobacz nagranie:
Autor: //aw / Źródło: Reuters