W Iranie doszło do dość silnego trzęsienia ziemi. Jego epicentrum znajdowało się w pobliżu elektrowni atomowej. Nie ma doniesień o zniszczeniach lub rannych.
W piątek w pobliżu irańskiej elektrowni jądrowej w miejscowości Buszehr wystąpiło trzęsienie ziemi. Według amerykańskiej służby geologicznej miało magnitudę 5,1. Później magnitudę zmniejszono do 4,9.
- Nie ma informacji o ofiarach ani poważnych szkodach. Pojawiły się doniesienia, że w niektórych domach popękały ściany, ale żaden się nie zawalił - powiedział Jahangir Dehqani, szef regionalnego departamentu kryzysowego. Podano, że wstrząsy o takiej sile mogą powodować umiarkowane szkody.
Niebezpieczna okolica
Epicentrum trzęsienia znajdowało się około 53 kilometry na wschód od Buszehru, w którym od 2010 roku działa elektrownia atomowa. Według irańskich mediów hipocentrum trzęsienia znajdowało się dość blisko powierzchni ziemi - na głębokości 10 kilometrów. Takie położenie mogło spowodować bardzo poważne konsekwencje.
Kiedy w 2013 roku w regionie ziemia zatrzęsła się z magnitudą 6,3, zginęło 37 osób, a władze poinformowały, że elektrownia jest całkowicie bezpieczna, ponieważ została zaprojektowana tak, by wytrzymać trzęsienia ziemi o magnitudzie nawet powyżej 8,0.
Późniejsze badania przeprowadzone przez amerykańskich geologów wykazało, że reaktor w Buszehrze jest osadzony na styku trzech płyt tektonicznych.
Częste drgania
Iran to jedno z najbardziej podatnych na drgania państw na świecie. W 2003 roku trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,6, które pojawiło się w prowincji Kerman, zabiło 31 tysięcy osób i zrównało z ziemią starożytne miasto Bam.
W trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,0 w 2017 roku zginęło ponad 600 mieszkańców zachodniego Iranu, a dziewięć tysięcy zostało rannych.
Autor: kw/aw / Źródło: Reuters