Po ulewnych opadach deszczu w Sierra Leone wystąpiła powódź błyskawiczna i lawina błotna. Wiele osób zginęło, a inni stracili swoje domy.
Ulewne opady deszczu w Sierra Leone spowodowały powódź błyskawiczną i lawinę błotną. Najgorzej było w mieście Regent, na obrzeżach stolicy - Freetown. Ulice zamieniły się tam w rwące potoki.
Jak podał Victor Foh wiceprezydent kraju, w lawinie zginęły setki osób. Zaznaczył także, że wiele budynków na tym obszarze zostało wzniesionych nielegalnie.
- Katastrofa jest tak poważna, że sam się załamałem - powiedział wiceprezydent. - Staramy się odsunąć ludzi od niebezpiecznego obszaru i ich ewakuować - dodał.
Dziennikarz z agencji France-Presse widział wynoszone ciała i domy zanurzone w błocie w dwóch obszarach miasta. W akcję ratunkową zaangażowało się wojsko.
Przepełniona kostnica
Mohamed Sinneh, technik z kostnicy w Szpitalu Connaught w Freetown powiedział, że przyjęto 180 ciał, w tym wiele dzieci. Obiekt był przepełniony, było zbyt wiele zwłok. Jak dodał, wiele ciał zostało przewiezionych do prywatnych kostnic.
Candy Rogers z urzędu do spraw zarządzania kryzysowego podał, że po lawinie błotnej w Regent ponad dwa tysiące osób są bez dachu nad głową.
Autor: AP/aw / Źródło: ENEX, theguardian.com, bbc.com, dailymail.co.uk, aljazeera.com