W 2010 roku i na początku 2011 pogodzie udało się nas niejednokrotnie zaskoczyć – pozytywnie i negatywnie. Były powodzie, susze, nawałnice, które w sumie pochłonęły tysiące ludzkich istnień. To najbardziej ekstremalne pogodowo lata od 1940.
Naukowcy jednogłośnie twierdzą, że lato 2010 było jednym z najgorętszych lat w historii. Pomiary temperatury robione są na świecie od końca 1800 roku. Nieoficjalnie wiadomo, że w około 19 krajach odnotowano bardzo wysokie temperatury. Przykładowo, w maju zeszłego roku w Pakistanie padła rekordowa temperatura 53,5 st. C.
"Snowmageddon", czyli ekstremalna zima arktyczna
Cyrkulacja atmosferyczna w Arktyce była najbardziej ekstremalna od 145 lat. Spowodowała wywrócenie do góry nogami zimowej pogody w Ameryce Północnej. Podczas, gdy w Kanadzie była najcieplejsza i najmniej śnieżna zima od lat, Stany Zjednoczone nawiedziła najsroższa zima od 25 lat. Wiele wschodnich stanów znalazło się pod wpływem burz śnieżnych. W Baltimore i Filadelfii śniegowe zaspy miały ponad dwa metry wysokości.
Zima doświadczyła także Europejczyków. W Wielkiej Brytanii styczeń 2010 znalazł się na ósmej pozycji w rankingu najzimniejszych w historii.
Klimat cieplejszy
W grudniu 2010 roku utworzył się nad Grenlandią najsilniejszy grzbiet wysokiego ciśnienia. Badania sugerują, że duże roztopy lodowców na Morzu Arktycznym są spowodowane dziwnymi anomaliami cyrkulacji powietrza.
Podobnie grubość pokrywy lodowej drastycznie zmalała w porównaniu z jej poziomem sprzed 30 lat, kiedy to nagle "zniknęła" jedna trzecia lodu. To mniej więcej obszar, jaki zajmuje Morze Śródziemne.
Klimat na Grenlandii w 2010 roku ocieplił się. Zanotowano na niej rekordowo wysokie temperatury powietrza. Doszło do największego od 1962 roku zmniejszenia się lodu o prawie 200 km kw.
Od El Niño do La Niña
Zeszłoroczny sezon huraganów otworzył na wyjątkowo ciepłym wschodnim Pacyfiku prąd El Niño. Szybko zanikł na wiosnę, po to by pojawiła się pod koniec roku jego siostra - La Niña mocno ochładzająca ocean. Bardziej ekstremalną huśtawkę odnotowano tylko w 1973 (badania prowadzi się od 1950 roku). W efekcie anomalia pogodowe spowodowały wiele powodzi na świecie, które można było zaobserwować w 2010 roku i w pierwszej połowie 2011.
Najwilgotniejszy rok w historii ziemi
Rekord wilgotności na ziemi należał także do 2010 roku. Różnica średnich opadów w zeszłym roku była 13 proc. wyższa od poprzedniego rekordowego 1956 roku. Nie jest to jednak zbyt znaczące z uwagi na to, że wysoka wilgotność w jednych rejonach Ziemi została zrównoważona przez stosunkowo suche powietrze nad oceanami.
Susza w deszczowych lasach Amazonii
Z kolei tropikalne lasy w Ameryce Południowej zostały doświadczone przez suszę. Woda w korycie największego dopływu Amazonki, Rio Negro, spadła do czterech metrów poniżej normalnego stanu wody podczas pory suchej. Jest to tym bardziej niezwykłe, że rok wcześniej, w 2009, tereny Amazonii nawiedziła powódź wszechczasów.
Susza w tym rejonie pojawia się średnio raz na dwanaście lat. W XX wieku susze zazwyczaj towarzyszyły grasującemu wzdłuż wybrzeży Pacyfiku El Niño. Wyjątkiem był 2005 i 2010 rok.
Często słyszymy o tym, jak ważne dla lodów Arktyki jest utrzymanie odpowiednio chłodnego klimatu na Ziemi. Zapomina się tymczasem o lasach w dorzeczu Amazonii. Fotosynteza w tych największych na świecie lasach zabiera około 2 miliardów ton dwutlenku węgla rocznie.
Wirujące cyklony
Rok 2010 był jednym z najdziwniejszych w historii dla tropikalnych cyklonów. Każdego roku na świcie pojawia się około 92 cyklonów, czyli tzw. huraganów na Atlantyku i na wschodnim Pacyfiku oraz tajfunów na Zachodnim Pacyfiku.
W zeszłym roku było jedynie 68 cyklonów, czyli najmniej od 1970 roku. Poprzedni rekord należał do 1977 roku, kiedy na świecie pojawiło się 69 tropikalnych "potworów".
Badacze obawiają się nadchodzącego wielkimi krokami ocieplenia klimatu. Ogólna liczba występujących na świecie cyklonów będzie maleć, jednak ich siła będzie rosnąć.
W 2010 roku 21 proc. tropikalnych cyklonów miało kategorię czwartą i piątą. Dla porównania w okresie 1983-2007 zaledwie 14 proc. cyklonów osiągnęło taką siłę.
Do czarnej liście źle zasłużonych dla ludzkości znalazł się super tajfun Megi, cyklon Phet i cyklon Giri.
Dużo huraganów
Na Atlantyku, w porównaniu z poprzednimi latami, odnotowano większy ruch huraganów.
Sezon 2010 na Oceanie Atlantyckim specjaliści określili, jako trzeci najbardziej ruchliwy. Ruch huraganów przyspieszyła rekordowo wysoka temperatura wody. Trzy najsilniejsze uaktywniły się w nietypowych dla oceanu miejscach. "Silna" Julia wysunięta najbardziej na wschód, Karl wirujący na południowych krańcach Zatoki Meksykańckiej i Earl, czwarty najmocniejszy tak daleko na północy.
Pod koniec sezonu, 29 października, formacja Tomas utworzona daleko na południu i wschodzie pobiła bezprecedensowy rekord w historii naturalnej. Huragan nigdy nie pojawił się dotąd pod koniec roku na wschód od Małych Antylii.
Silne burze nad południowo-zachodnimi Stanami Zjednoczonymi
Barometry w południowo-zachodnich stanach odnotowały pod koniec stycznia rekordowo niskie ciśnienie od 140 lat. Wpłynęło to na powodzie, tornada, opady gradu, śnieżyce i huragany zbierające śmiertelne żniwo. Burze podczas rekordowo niskiego ciśnienia objęły 10-15 proc. USA - Oregon, Kalifornię, Nevadę, Arizonę i Utah.
Wschodnio-azjatyckie monsuny
Monsuny letnie nad Chinami i nad południową częścią Morza Chińskiego były w 2010 roku jednymi z najsłabszych. Dodatkowo, ich sezon zakończył się miesiąc później niż zwykle.
W zachodnich Chinach natomiast opady letniego deszczu przewyższały o 200 proc. średnią sumę opadów. Dało to w efekcie katastrofalne skutki – monsunowe powodzie i błotne osuwiska. W sumie zginęło 2137 osób. Według WHO była to druga najdroższa powódź w historii Chin.
Najdroższa powódź w historii Pakistanu
Duży monsunowy niż rozwinął się na przełomie lipca i sierpnia nad Zatoką Bengalską, by przesunąć się bardziej na zachód, nad Pakistan. Spowodował tam powódź, która pochłonęła 1985 ludzkich istnień.
Sytuację pogorszył dodatkowo prąd zimnego powietrza niosący ze sobą układ niżowy. W Rosji spowodował falę upałów i rekordowe susze, a w Pakistanie najdroższą w historii powódź.
Fala upałów w Rosji
Gorąc uderzył w stolicę Rosji, Moskwę, pod koniec czerwca 2010 roku i z czasem przybierał na sile. Od 26 lipca do 6 sierpnia termometry wskazywały pięć razy ponad 30 st. C. Rekord padł 29 lipca. Mieszkańcy Moskwy zobaczyli na słupku rtęci 38,2 st. C.
Ponad tysiąc Rosjan utonęło podczas szukania ochłody w czasie upałów w rzekach i jeziorach. Ponad tysiąc Rosjan zginęło w pożarach i od wdychania unoszącego się toksycznego dymu.
Wysokie temperatury i brak opadów deszczu przyczyniły się do suszy. Rosja, będąca jednym z głównych światowych eksporterów pszenicy, musiała zakazać sprzedaży zboża za granicę. Drastycznie wzrosły przez to ceny żywności.
Kiedy po raz ostatni pogoda była aż tak ekstremalna?
Jak twierdzą naukowcy, trudno te wszystkie zjawiska wytłumaczyć. Nie jest tak, że w jednym roku ekstremalne stany pogodowe doświadczają mieszkańców całej Ziemi. Nie można także jednoznacznie określić tego stanu rzeczy bez odpowiedniego wskaźnika skrajności.
Istnieje indeks opisujący ekstrema klimatu opracowany przez NOAA. Dotyczy on jednak tylko miesięcznych najwyższych i najniższych temperatur oraz opadów.
W 2011 roku wskaźnik występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych pozostaje wciąż wysoki. Naukowcy twierdzą, że w dużym stopniu do takiego stanu rzeczy przyczynia się emisja gazów cieplarnianych, które ocieplają klimat i powodują jego większą wilgotność.
Cieplejsza planeta Ziemi ma więcej energii do "zasilania" sztormów, fal upałów, susz, powodzi, ulewnych deszczy i topnienia lodowców. Możliwe, że za 20-30 lat takie ekstrema z 2010 roku staną się normalnością.
Autor: usa//aq / Źródło: wunderground.com
Źródło zdjęcia głównego: MALACANANG PHOTO BUREAU