W amerykańskim stanie Waszyngton doszło do gigantycznego osunięcia się ziemi. Jego świadkowie opisują, że "brzmiało to jak trzęsienie ziemi" i "wyglądało, jakby gigantyczna łopata zepchnęła wzgórze do wody". Mieszkańcom okolicy kazano się ewakuować.
- To brzmiało jak trzęsienie ziemi, usłyszałem coś bardzo głośnego - mówił telewizji CNN jeden z mieszkańców Whidbey Island. - Przez okno w sypialni zobaczyłem 20 powalonych drzew - dodawał.
- To wygląda, jakby gigantyczna łopata zepchnęła wzgórze do wody - opisywał agencji Reutera strażak Ed Chartin.
Gigantyczne osuwisko
Whidbey Island jest największą z dziewięciu wysp hrabstwa County, oddaloną od ok. 50 km od Seattle. W środę o godz. 4.15 czasu lokalnego osuwająca się ziemia zabrała tam kilkadziesiąt drzew i zniszczyła dom. Doszczętnie zniszczona została lokalna droga, odcinając od kontaktu z resztą wyspy odcięła dziesiątki domów położonych tuż nad oceanem. Okoliczni mieszkańcy zostali ewakuowani z tego terenu. - Usłyszałam tylko: wynoś się stąd jak najszybciej - opowiadała CNN kobieta, która straciła połowę swojego ogrodu.
Żaden z mieszkańców nie ucierpiał, ale osuwisko zniszczyło sieć elektryczną. Odcięci od świata ludzie nie mają wody.
Dom jednego z najbogatszych ludzi świata
Osuwisko nadal jest niebezpieczne dla mieszkańców. Amerykańskie media podają, że w okolicy znajduje się też dom dyrektora generalnego Microsoftu Steve’a Ballmera. Póki co, temu budynkowi nie zagraża niebezpieczeństwo.
Autor: pk/map//kdj / Źródło: Reuters TV