Na czele chmur burzowych, które przeszły przez Niemcy, pojawiły się fascynujące chmury szelfowe.
W czwartek przez Niemcy przetoczył się front atmosferyczny, niosący ze sobą gwałtowne burze. Te osoby, które podniosły głowy w górę, mogły zaobserwować zaskakujący wygląd nieba.
Tuż przed rozpętaniem się nawałnicy nad Hamburgiem pokazał się wał szkwałowy, nazywany też chmurami szelfowymi. Ich wygląd można opisać jako poziomy klin czy pewien rodzaj taranu. Powstają one na czele chmur burzowych, na styku frontów atmosferycznych. Zwiastują wystąpienie intensywnych opadów deszczu oraz bardzo silnego, porywistego wiatru.
Kiedy patrzymy na przekaz z Niemiec, widzimy interesujący kształt. Według nas można na nim zaobserwować... twarz. Dosięgnęło nas zjawisko pareidolii, czyli dostrzegania znanych kształtów w przypadkowych szczegółach. Bardzo często źródłem takich obserwacji są właśnie chmury. Czy są tacy, którzy nie próbowali nigdy interpretować ich kształtu?
Ogromne zniszczenia
Czwartkowe nawałnice dały się we znaki przede wszystkim mieszkańcom Dolnej Saksonii, Hesji i wschodniej części Niemiec, w tym Berlina. Zginęły dwie osoby. Pierwszą był 50-letni mężczyzna, próbujący przeczekać burze na parkingu. Przygniotło go drzewo, które spadło na jego samochód. Druga ofiara to 83-letnia kobieta. Kierowany przez nią samochód wjechał na powalone przez wiatr drzewo.
Na południe od Hamburga służby meteorologiczne wystąpiło niewielkie tornado. Wichura Wichura zrywała dachy domów i przewracała drzewa. Wystąpiły również olbrzymie problemy komunikacyjne - zamknięto kilka linii kolejowych, na berlińskich lotniskach Tegel i Schoenefeld ograniczony był ruch lotniczy.
Straty szacuje się w dziesiątkach milionów euro.
Zobacz, jak wyglądała sytuacja pogodowa w Niemczech w czwartek:
Posłuchaj rozmowy z korespondentem Radia ZET o piątkowej sytuacji pogodowej w Berlinie
Autor: ao/map / Źródło: ENEX