Wydobyty spod gruzów pies, radość ratowników i nowa nadzieja na odnalezienie żywych ludzi, choć od trzęsienia ziemi minął tydzień. Poszukiwania będą prowadzone jeszcze kilka dni.
Wielka radość zapanowała w poniedziałek w mieście Meksyk, kiedy japońsko-meksykańska ekipa ratowników wydobyła spod gruzów małego pieska - żywego i w niezłym stanie. Działo się to niemal tydzień po tragicznym trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,1, które zdemolowało stolicę i zabiło ponad 300 osób.
Pies został przebadany przez sanitariuszy Czerwonego Krzyża. Ratownicy mają nadzieję, że uda się odnaleźć jego właścicieli. W przeciwnym razie zapewne trafi do adopcji.
Niespodziewane szczęście
Uratowanie zwierzaka potraktowano jako dowód na to, że wciąż jest nadzieja na wyciągnięcie z gruzów żywych ludzi.
Za zaginione nadal uważa się 43 osoby.
- Przyznaję, że po takim czasie nie spodziewałem się, że odnajdziemy jeszcze kogoś żywego - stwierdził Luis Felipe Puente, koordynator działań Urzędu Obrony Cywilnej w Meksyku.
Władze ogłosiły, że działania ratunkowe będą prowadziły działania ratunkowe do czwartku.
W ekipach ratunkowych działają także zwierzęta. Bohaterką mediów stała się labradorka Frida.
Trzęsienie ziemi zdewastowało 19 września stolicę kraju i doprowadziło do śmierci przeszło 325 osób. Zawalił się między innymi budynek szkoły, grzebiąc pod gruzami kilkanaście osób.
Autor: sj/rzw / Źródło: ENEX, TVN Meteo