W pobliżu filipińskiej plaży odnaleziono truchło dziesięciometrowego morskiego "potwora". Wciąż nie ustalono, do jakiego należy gatunku.
Niezidentyfikowana maszkara dryfowała w ostatni czwartek w płytkich wodach w pobliżu wioski Combadao. Filipiński fotograf Jun Capistrano uwiecznił chwile, gdy monstrum wyciągane jest na brzeg przez mieszkańców.
Trupi fetor
Pracownikom Urzędu ds. Rybołówstwa i Zasobów Wodnych nie udało się zidentyfikować gatunku zwierzęcia. Stworzenie znajdowało się w wodzie od dłuższego czasu, o czym świadczy stopień rozkładu oraz odór towarzyszący jego zwłokom.
Władze pobliskiego miasta Maasin postanowiły, że truchło należy holować aż do plaży. Stworzenia nie dało się pogrzebać z uwagi na jego ogromne rozmiary - miało niemal dziesięć metrów długości i metr szerokości. Fetor był na tyle intensywny, że stanowił zagrożenie dla zdrowia zebranych wokół stworzenia ludzi. Władze próbowały zwrócić stworzenie morzu.
Potwory i spółka
Co jakiś czas na plażach lub w przybrzeżnych wodach odnajduje się niezwykłe stworzenia. Niektóre z nich okazują się po bliższych studiach po prostu zdeformowanymi przedstawicielami znanych nauce gatunków.
Obecności w naturze niektórych stworzeń nie obserwowano przez całe stulecia, więc gdy wypływają na powierzchnię - żywe lub martwe - środowiska naukowe i media reagują ze szczególnym ożywieniem. Część gatunków żyje tak głęboko pod wodą, że samo ich odnalezienie graniczy z cudem.
Do dziś nie zidentyfikowano stworzenia, które odłowiono w marcu 2016 roku w pobliżu Meksyku. Inny, wyjątkowo groteskowy stwór został wyrzucony na brzeg Texas City przez huragan Harvey - jak się okazało, był to wyjątkowo rzadki okaz węgorza.
Autor: sj//rzw/rp / Źródło: CNN Philippines
Źródło zdjęcia głównego: Jun Capistrado