"Ta masowa śmierć ryb powinna być sygnałem"

W Nowej Południowej Walii, najbardziej zaludnionym stanie Australii, odnotowano rekordowo wysoką temperaturę minimalną w nocy: 33 stopnie Celsjusza. Według prognozy australijskich meteorologów w środę termometry mogą pokazać ponad 45 st. C. Ekstremalne warunki pogodowe prawdopodobnie utrzymają się do końca tygodnia.

- Unikajcie aktywności fizycznej, bądźcie odpowiednio nawodnieni - apelował Richard Broome z Departamentu Zdrowia w Nowej Południowej Walii.

Upały powodują nieodwracalne szkody w australijskiej faunie. Na południowym zachodzie dorzecza Murray-Darling woda wyrzuciła na brzeg ponad milion martwych ryb. Niall Blair, minister do spraw wód regionalnych, powiedział, że w najbliższych dniach takich przypadków może być jeszcze więcej.

Działacze na rzecz ochrony środowiska uważają, że za masową śmierć ryb odpowiedzialne jest niewłaściwe zarządzanie systemem rzecznym przez władze stanowe i federalne. Według nich rolnicy nadmierne eksploatują wodę i jest jej zbyt mało, aby ryby mogły przeżyć.

- Brak wody w rzece Darling i jeziorach Menindee świadczy o tym, że ​​władze nie były w stanie wyrównać jej poziomu, zanim miliony ryb zadusiły się przez brak tlenu - powiedział Jeremy Buckingham, niezależny ustawodawca z Nowej Południowej Walii. - Ta masowa śmierć ryb powinna być sygnałem dla Australii - dodał.

We wtorek australijski rząd ogłosił plan mechanicznego wpompowania tlenu do jezior i rzek. Minister Blair poinformował, że zakupiono 16 napowietrzaczy zasilanych bateriami, które zostaną umieszczone na różnych drogach wodnych dotkniętych suszą. Mają one poprawić sytuację w rzece Darling i jeziorach Menindee.

Panująca w Australii od dłuższego czasu susza i towarzysząca jej wysoka temperatura oraz intensywne działanie promieni słonecznych powodują zakwit alg w wodzie. Gdy algi obumierają, zabierają tlen i w konsekwencji ryby nie mają czym oddychać.

Autor: anw/rp / Źródło: CNN, observers.france24.com, APTN