Zagrożenie wysoką wodą w niektórych miejscach Polski nie zniknęło. Obowiązują ostrzeżenia hydrologiczne Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dla trzech województw, w tym alert najwyższego stopnia dla województwa mazowieckiego. Fala dotarła między innymi na tereny doświadczone powodzią w 2010 roku. Władze apelują, by nie traktować wałów przeciwpowodziowych "jak tarasów widokowych".
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty trzeciego, drugiego i pierwszego stopnia w związku z sytuacją hydrologiczną.
Ostrzeżenie hydrologiczne trzeciego stopnia
Jak poinformował IMGW, na mazowieckim odcinku Wisły obserwowane są wzrosty stanu wody w strefie wody wysokiej wywołane przemieszczaniem się fali wezbraniowej. W ciągu najbliższej doby stan alarmowy może zostać przekroczony na wodowskazach: Modlin, Wyszogród i Kępa Polska. W związku z tym ogłoszono ostrzeżenie hydrologiczne trzeciego stopnia dla województwa mazowieckiego, które będzie obowiązywało do godziny 12 w czwartek.
Ostrzeżenie hydrologiczne drugiego stopnia
IMGW ostrzegło, że na Wiśle poniżej stopnia wodnego Włocławek obserwuje się wzrost poziomu wody w strefie wody wysokiej. W ciągu najbliższej doby prognozuje się przekroczenie stanu ostrzegawczego na wodowskazie Toruń, a w kolejnej przekroczenia stanów ostrzegawczych na wodowskazach: Bydgoszcz-Fordon, Chełmno i Grudziądz. W związku z tym obowiązuje ostrzeżenie hydrologiczne drugiego stopnia dla województwa kujawsko-pomorskiego. Pozostaje ono w mocy do czwartku do godziny 12.
Ostrzeżenie hydrologiczne pierwszego stopnia
Jak przekazało IMGW, górną Odrą przemieszcza się wezbranie opadowe w strefie wody wysokiej. Na odcinku od Krzyżanowic do Raciborza-Miedonii stan wody podniesie się jeszcze o około 100 cm z możliwością przekroczenia stanu ostrzegawczego. Z tego powodu wydano ostrzeżenie hydrologiczne pierwszego stopnia dla województwa śląskiego. Będzie ono obowiązywało do czwartku do godziny 9.
Czym są ostrzeżenia hydrologiczne trzeciego stopnia?
Informują o tym, że stany wody (obserwowane lub prognozowane) układają się w strefie powyżej stanów alarmowych.
Czym są ostrzeżenia hydrologiczne drugiego stopnia?
Informują o tym, że stany wody (obserwowane lub prognozowane) układają się w strefie powyżej stanów ostrzegawczych, lecz poniżej stanów alarmowych.
Czym są ostrzeżenia hydrologiczne pierwszego stopnia?
Informują one o tym, że stany wody (obserwowane lub prognozowane) układają się w strefie poniżej stanów ostrzegawczych, ale przewidywany jest gwałtowny wzrost stanu wody
"Jest tu, jak jest"
Wysoka woda dotarła w środę między innymi do miejscowości Dobrzyków pod Płockiem na Mazowszu, poważnie doświadczonej powodzią w 2010 roku. Wiele domów i upraw zostało wówczas zalanych. Mieszkańcy pamiętają tamtą sytuację i obawiają się powtórki, choć w rozmowie z reporterką TVN24 podkreślają, że podtopienia w tym regionie zdarzają się często.
- Idzie się przyzwyczaić do tego - mówi jeden z mieszkańców. - Tu, gdzie się żyje, to trzeba dalej żyć. Woda jest co roku. Jest tu, jak jest - dodaje. Podkreśla, że "w 2010 było dużo więcej wody, bo była dłuższa fala". - W tej chwili jest woda, ale raczej zaraz zejdzie. Tyle, co zmarnuje nam uprawy za wałem - tłumaczy.
Przyznaje, że sam już poniósł straty. - Miałem sześć hektarów siana do ścięcia i już tego nie zetnę. Już popłynęło - mówi.
Fala pod koniec tygodnia "powinna opuścić Mazowsze"
Wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły w Dobrzykowie wizytował w środę wicewojewoda mazowiecki Artur Standowicz. - Fala wezbraniowa na Wiśle pod koniec tego tygodnia, w weekend, powinna opuścić województwo mazowieckie. Zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców nie przewidujemy, pomimo przekroczenia stanów alarmowych o kilkadziesiąt centymetrów – powiedział. - Mam nadzieję, że do żadnych niebezpiecznych zjawisk nie dojdzie – dodał. Wicewojewoda zaapelował do mieszkańców położonych nad Wisłą miejscowości, aby nie traktowali wałów przeciwpowodziowych "jak tarasów widokowych". - Wisła wysoka, rozlewa się, może to piękny widok, atrakcyjny, przykuwający uwagę, ale bezpieczeństwo przede wszystkim. Pilnujmy głównie dzieci, aby na wały nie wchodziły – podkreślił.
"Wszystko mam zalane"
Jak informował w środę przed południem komendant Państwowej Straży Pożarnej w Lipsku, brygadier Tomasz Krzyczkowski, kilkanaście gospodarstw w powiecie lipskim w województwie mazowieckim było nadal podtopionych, ale poziom Wisły się obniżał. Strażacy łódkami dostarczali żywność mieszkańcom.
Problem był m.in. w gminie Solec nad Wisłą, gdzie odciętych od świata było dziewięć gospodarstw. Krzyczkowski podkreślał, że sytuacja w tych okolicach powtarza się zawsze, gdy stan wody w Wiśle znacznie się podnosi i dochodzi do tzw. cofki na mniejszych rzekach.
- Woda wylewała się z kotłowni przez okno. I letnią kuchnię, i budynek gospodarczy, wszystko mam zalane, a wał, który mam z tyłu, się rozszczelnia. Poszłam do gminy, żeby dali mi przynajmniej dwie wywrotki piachu, żebym mogła to przysypać - relacjonowała w rozmowie z TVN24 pani Wanda z Solca.
Wójt gminy Marek Szymczyk tłumaczył, że nie ma możliwości, by zapobiec podtopieniom tych miejsc w kolejnych latach. - Jedynym rozwiązaniem, ze względu na specyfikę terenu, jest decyzja mieszkańców o zmianie miejsca zamieszkania – przyznał Szymczyk.
Wały "tylko na papierze"
Podtopieniu uległo też siedem gospodarstw w gminie Chotcza. - Mamy taką miejscowość Gniazdków, która od wielu lat marzy o tym, żeby mieć wał przeciwpowodziowy. Prawie te marzenia ziściły się po powodzi w 2010 roku, ale tylko na papierze - stwierdził wójt Janusz Witczak. Wtedy - jak zaznaczył – zrobiono projekt budowy wału i zgromadzono wszelkie niezbędne dokumenty, zabrakło jednak decyzji o przyznaniu pieniędzy na ten cel.
- W tej chwili projekt i cała dokumentacja uległa przedawnieniu, a 650 metrów wału do chwili obecnej jak nie było, tak nie ma - stwierdził wójt.
Autor: dd,ml/rp,rzw / Źródło: tvnmeteo.pl, IMGW, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24