Biebrzańskie torfowiska płoną. Wisła odsłania swoje dno. Jak mówi profesor Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego, są to skutki bezśnieżnej zimy i braku opadów. Naukowcy ostrzegają, że tegoroczna susza w Polsce może być najgorsza od stu lat.
Chociaż obecnie działania naszego kraju są skoncentrowane na walce z pandemią COVID-19, równie trudna sytuacja panuje w naszych rzekach i lasach. Jak tłumaczy w rozmowie z TVN24 profesor Piotr Skubała z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego, wszystko z powodu bardzo ciepłej i bezśnieżnej zimy.
- Zaczyna brakować wody i obserwujemy suszę. Nie widzimy jeszcze konsekwencji, bo one wyjdą, kiedy przyroda ruszy, kiedy rolnicy zaczną swoje starania o produkcję żywności. To będzie problem, bo tej wody po prostu nie ma - powiedział naukowiec.
Profesor dla przykładu wspomniał o ostatnio opublikowanych zdjęciach Wisły, w której zaczyna brakować wody.
- Już teraz mówi się, że [tegoroczna susza - przyp. red.] będzie największą od 100 lat. Konsekwencje dla nas mogą być naprawdę dotkliwe, tragiczne - mówił.
Mało deszczu, niewiele śniegu
Prof. Skubała dodał, że ogólna ilość opadów w naszym kraju wyraźnie się zmniejsza. W niektórych regionach odnotowuje się o 40 procent mniejsze opady w porównaniu do średniej wieloletniej. Z powodu ubogiej w śnieg zimy, który zawsze zasilał glebę w zapasy wodne, kiedy rozpoczyna się wiosna, ziemia jest bardzo wysuszona, a stany wód są bardzo niskie.
Co grozi nam w związku z tegoroczną suszą?
- Pierwszą konsekwencją będą niższe plony, co się przełoży na wyższe ceny żywności. Grożą nam braki wody, oby nie było tego scenariusza, który obserwowaliśmy w zeszłym roku w Skierniewicach, kiedy w kranach brakowało wody i musiała być dozowana. W tym roku może to objąć większą część Polski. No i pamiętajmy - wysoka temperatura i brak wody to pożary - zaznaczył.
Smutne wiadomości znad Biebrzy
Chociaż wiosna ledwo co się zaczęła, już teraz płoną tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ogień wypala torfowiska i nieużytki.
- To jest ostoja wody. Tam trudno wejść, a w tej chwili one płoną. Płonie skarb, który mamy, bo bagna biebrzańskie są skarbem nie tylko w skali krajowej, ale europejskiej czy światowej - podsumował Skubała.
Jego zdaniem obecnie trudno jest ocenić, jakie będą konsekwencje tego pożaru. - To jest zniszczenie przyrody, ale też cierpienie i śmierć zwierząt, które tam żyją, przecież to ostoja bioróżnorodności. To, co obserwowaliśmy w Australii i czym byliśmy przerażeni, w trochę mniejszej skali rozgrywa się nad Biebrzą, ale też nie obserwujemy w naszym kraju takiego poruszenia i przejęcia - mówił.
Przyspieszone scenariusze
Skubała wspomniał, że to skutek suszy, która trwa w naszym kraju od co najmniej pięciu lat. Naukowcy przewidywali, że prędzej czy później taki scenariusz nastąpi.
- Nie wszystkie scenariusze, jakie naukowcy przewidują, się sprawdzają. Wszystko się dzieje szybciej. Myślę, że kwestia suszy w naszym kraju, też rozgrywa się znacznie szybciej niż zakładano - ocenił.
Profesor zwrócił też uwagę, jak rośnie temperatura na całym świecie - terenami ogrzewającymi się najszybciej są Arktyka, Daleki Wschód, Rosja i Europa, w tym Polska.
Autor: kw/aw / Źródło: tvn24