Silne śnieżyce i wichury od nocy szaleją na północy Czech. Z powodu utrudnień pogodowych w czwartek zamknięte zostały czesko-polskie przejścia graniczne w Harrachovie i Nachodzie. Oprócz śniegu i lodu drogi zalegają połamane drzewa. W całym kraju straż pożarna wciąż informuje o wyciąganych z zasp tirach.
Gęsty śnieg na prowadzącej w kierunku Polski drodze międzynarodowej E65 między miastem Desna a Harrachovem zablokował ciężarówki. Drogowcy nie nadążają z usuwaniem skutków śnieżycy, dlatego też policja zdecydowała się zamknąć przejście graniczne w Harrachovie. Jezdnie w regionie pokryte są warstwą białego puchu i oblodzone.
Przejście graniczne Nachod-Kudowa Zdrój na trasie międzynarodowej E67 od godziny 9 przepuszcza jedynie auta osobowe. Trudna sytuacja panuje także na autostradzie D8 biegnącej z Pragi do Drezna. Tam, choć droga pozostaje przejezdna, ze względu na gęste opady widoczność spadła do około 100 metrów.
Trudna sytuacja pogodowa w górach
W Karkonoszach w ciągu nocy spadło około 15 centymetrów świeżego śniegu. Opadom towarzyszy bardzo silny wiatr. Według meteorologów w górach ich prędkość mogła dochodzić nawet do 130 km/h.
Służby górskie podały, że w regionie wzrosło zagrożenie lawinowe. W Karkonoszach odradza się turystom wychodzenia na szlaki.
Niektóre miasta, jak Bruntal (w zachodniej części czeskiego Śląska), ze względu na gęsty śnieg całkowicie zamknęły ruch uliczny dla aut ciężarowych.
Czeski Instytut Hydrometeorologiczny (CZHMU) przewiduje, że silne wiatry i śnieżyce potrwają aż do niedzieli. Według prognoz synoptyków w górach w najbliższym czasie spadnie nawet 70 cm nowego śniegu.
Autor: //ms / Źródło: PAP