Prezydent Filipin Benigno Aquino ogłosił stan klęski żywiołowej po tym, jak dwa dni temu nad krajem przeszedł tropikalny tajfun. Życie straciło prawie 1000 osób.
Tropikalna burza najbardziej dotknęła rejony miast Cagayan de Oro i Iligan na wyspie Mindanao. W kilka godzin, szalejący w miniony weekend żywioł, doprowadził do wystąpienia z koryt lokalnych rzek. Nasiąknięta wodą ziemia osuwała się ze zboczy, niszcząc wszystko, co napotkała na swojej drodze.
Tysiąc ofiar
W zwałach blota zginęło, jak podają władze, 957 osób. Ze względu na niemal zerowe szanse odnalezienia kogoś żywego, kilkudziesiąt osób, które dotąd uznawane były za zaginione, także uznano za ofiary tajfunu.
Zniszczone drogi utrudniają dotarcie pomocy
Organizacje humanitarne próbują dostarczyć żywność, wodę i lekarstwa do zniszczonych przez burzę miasteczek. Władze w obawie przed wybuchem epidemii zapowiedziały organizację masowych pochówków. Na takie działanie nie chcą się zgodzić krewni zmarłych.
Będzie śledztwo
Prezydent Aquino obejrzał rejon zniszczeń z pokładu helikoptera. Po fali krytyki i oskarżeń, jaka spłynęła na władze, szef państwa zapowiedział wszczęcie śledztwa w sprawie ewentualnych zaniedbań, które mogły być przyczyną osunięć ziemi na Mindanao.
Ocalałych z katastrofy wezwał do przeprowadzki w bardziej bezpieczne miejsca. Dodał, że uznanie skutków przejścia tajfunu za stan klęski żywiołowej, pomoże mieszkańcom w staraniu się o środki finansowe m.in. na odbudowę mieszkań.
Autor: ls/usa / Źródło: Reuters, Reuters TV