Około 15 tysięcy mieszkańców Fort McMurray w kanadyjskiej prowincji Alberta musiało opuścić swoje domy z powodu powodzi, do której doszło w wyniku 25-kilometrowego zatoru lodowego na rzekach. W niektórych miejscach poziom wody sięga dachów budynków.
Jak poinformowały lokalne media, władze miasteczka od tygodni informowały o możliwości wystąpienia powodzi podczas wiosennych roztopów. Niebezpieczeństwo nadeszło jednak dopiero w niedzielę, gdy lód na rzekach Athabasca i Clearwater zaczął pękać. Spływając w dół utworzył blokadę o długości prawie 25 kilometrów, która utrudniła przepływ rzek i sprawiła, że woda rozlała się po mieście.
Nie wszyscy się ewakuowali
W niedzielę poinformowano o możliwości dobrowolnej ewakuacji. W miarę podnoszenia się poziomu wody szybko zmieniono je na rozkazy dotyczące opuszczania domów.
W niektórych miejscach na wszelki wypadek odcięto gaz. W domach, które nie zostały opuszczone, nie ma ogrzewania ani ciepłej wody. Władze gminy Wood Buffalo poinformowały, że z powodu niezastosowania się do rozkazów ewakuacyjnych, 200 osób potrzebowało pomocy.
Na zdjęciach widać, że poziom wody powodziowej sięga połowy wysokości budynków mieszkalnych, a w niektórych przypadkach nawet dachu.
Utrudnione podróżowanie
Autostrada, która biegnie przez Fort McMurray i przez rzekę Athabasca, cały czas jest otwarta, jednak ruch na niej jest bardzo spowolniony, ponieważ kierowcy zostawili swoje auta, by pieszo dotrzeć do zablokowanego obszaru w centrum miasta.
Na innych częściach regionu ruch się zatrzymuje, ponieważ ewakuowane osoby ustawiają się w swoich pojazdach w kolejce do rejestracji, by otrzymać możliwość zakwaterowania. Ponieważ hotele w mieście zaczynają się zapełniać, niektóre rodziny są wysyłane na północ.
Ten sposób to jeden z wielu środków ostrożności, które zostały podjęte, by zachować regułę dystansu między ludźmi.
Podatne na powodzie
Ryzyko powstawania zatorów lodowych i powodzi powraca każdej wiosny, gdy zamarznięte rzeki zaczynają się topić i rozpadać. Kończący się już miesiąc zaczął się wyjątkowo mroźnie, a termometry pokazały -13 stopni Celsjusza. Od połowy miesiąca temperatura utrzymywała się stale powyżej zera, a 25 kwietnia osiągnęła nawet 21 st. C.
W środę w Fort McMurray prognozuje się przelotne opady deszczu, a w kolejnej części tygodnia więcej deszczu. Każda ilość opadów może spowodować nasilenie się powodzi.
Chociaż istnieją metody rozbijania zatorów lodowych, z użyciem między innymi pływających koparek czy materiałów wybuchowych, w przypadku tej zapory nie będą skuteczne. Dlatego zlecono użycie worków z piaskiem i pomp, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wód powodziowych dalej w głąb lądu. Do pomocy może zostać sprowadzone wojsko, a wysiedleni mieszkańcy mają otrzymać wsparcie finansowe.
W Fort McMurray w przeszłości dochodziło do wielu powodzi, a 2016 roku duża część miasta została zniszczona w ogromnym pożarze.
- Wróciło to dziwne uczucie, które odczuwałam cztery lata temu, gdy musieliśmy się ewakuować z powodu pożaru lasów - powiedziała Rodi Sartagoda, która ewakuowała się wraz ze swoim mężem i synem. - Tym razem mamy dodatkowe zmartwienie, bo panuje pandemia, a teraz musimy opuścić swoje domy - mówiła. I jak wspomniała, nie wiadomo, kiedy będą mogli do niech wrócić.
Autor: kw/aw / Źródło: accuweather.com