Prawie 90 martwych słoni odnaleziono w północnej Botswanie. Zdaniem przedstawiciela organizacji chroniącej te zwierzęta odkrycie pokazuje "bezprecedensową" skalę kłusownictwa w tym południowoafrykańskim kraju.
Jak we wtorek poinformowała amerykańska telewizja CNN, na ciała zwierząt natknęli się pracownicy organizacji Elephants Without Borders (Słonie Bez Granic). Poinformowali, że podczas audytu przeprowadzonego w 2014 roku odnaleźli dziewięć martwych słoni. Tym razem było ich prawie 90. Różnica jest kolosalna. Warto nadmienić, że tegoroczny audyt słoni jeszcze się nie skończył.
- Choć w tym roku natykaliśmy się już na przypadki kłusownictwa, skala nie była tak wielka jak teraz. To bezprecedensowe - mówił Mike Chase, założyciel organizacji Elephants Without Borders, telewizji CNN. - Ostrzegano nas, że styl kłusownictwa, z jakim spotykaliśmy się w Afryce Wschodniej i na północy Mozambiku, może rozprzestrzeniać się na południe. Tym, co mnie zdumiewa, jest skala i szybkość, w jakiej to się dzieje - dodał.
Nie zginęły na raz
Thato Raphaka, stały sekretarz do spraw gruntu, wody i usług sanitarnych w rządzie Botswany, zaznaczył, że słonie nie zginęły w tym samym czasie, a audyt prowadzony przez Elephants Without Borders uwzględnił także 53 słonie, o których rząd wiedział już wcześniej. Słonie te miały zginąć z powodów naturalnych, a także ze względu na "odwetowe zabójstwa będące wynikiem konfliktów pomiędzy ludźmi a dzikimi zwierzętami".
W odpowiedzi na oświadczenie Raphaki Chase podał, że Elephants Without Borders nigdy nie informowała o tym, że słonie zginęły za jednym razem. Dodał, że Botswana, gdzie żyje największa populacja słoni w Afryce, dotąd była uważana za raj dla tych zwierząt. Niestety to się zmienia - zaznaczył.
Wytrzebienie słoni, rozbrojenie jednostek
Wcześniej polowania dla pozyskania kości słoniowej zdarzały się tuż przy granicach Botswany, obecnie kłusownicy zapuszczają się w głąb tego kraju aż do delty rzeki Okawango. Tę zmianę Chase przypisuje dwóm czynnikom: kłusownictwu w Angoli i Zambii, które niemalże doprowadziło do wyginięcia tamtejszych słoni, a także rozbrojeniu walczącej z kłusownictwem w Botswanie jednostki APU.
Otisitswe Tiroyamodimo, szef Departamentu Dzikiej Przyrody i Parków Narodowych, zapytany przez CNN o kwestię odebrania broni funkcjonariuszom APU, odmówił komentarza. Raphaka z kolei odpowiedział, że rozbrojenie APU nie wytworzyło "próżni w operacjach antykłusowniczych, a jednostki departamentu nadal odgrywają kluczową rolę w walce z działaniami przeciw dzikiej przyrodzie, tyle że za pomocą innych środków".
Autor: map/rp / Źródło: CNN