Boliwia przeżywa najgorszy sezon pożarowy odkąd zaczęto gromadzić dane. Jak poinformowała organizacja pozarządowa Tierra Foundation, od początku roku ogień strawił już ponad 10 milionów hektarów terenów. W związku z krytyczną sytuacją w kraju pod koniec września w Boliwii wprowadzono "stan klęski narodowej".
Skala tegorocznych pożarów w Boliwii jest większa niż w rekordowych dotąd latach 2010-2019. Najbardziej ucierpiały sąsiadujące z Brazylią tropikalne departamenty Santa Cruz i Beni na wschodzie kraju.
Jak podała organizacja Tierra Foundation, od początku roku w Boliwii spłonęły tereny o powierzchni 19 milionów boisk do futbolu amerykańskiego.
Katastrofa o bezprecedensowej skali
Władze ogłosiły w niedzielę, że żywioł dotknął ponad 11,7 tys. rodzin w 746 społecznościach.
- Nikt nie ma wątpliwości, że to jedna z największych katastrof naturalnych, jakie mają miejsce na terytorium naszego kraju - oświadczył wiceminister ds. obrony cywilnej Juan Carlos Calvimontes.
Według danych opublikowanych przez rząd, w tegorocznych pożarach spłonęło dotąd 4,6 miliona hektarów lasów oraz 2,3 miliona terenów zielonych. Wrzesień był zdecydowanie najgorszym miesiącem w tym roku.
- To, co stało się w ostatnich miesiącach na wschodzie Boliwii i będzie się dalej działo co najmniej w październiku, jest katastrofą o bezprecedensowej w tym kraju skali - powiedział dziennikarzom badacz z Tierra Foundation Juan Pablo Chumacero.
Czynnik ludzki
Zdaniem Tierra Foundation większość pożarów w Boliwii została spowodowana przez ludzi, ale ostatnie intensywne fale upałów i susze w Ameryce Południowej, wiązane ze zmianami klimatu, przyczyniają się do szybszego rozprzestrzeniania się ognia.
Agencja informacyjna Reuters dodaje, że pożary w Boliwii zaostrzyły się z powodu suszy i wycinki gruntów związanej z dynamicznie rosnącą produkcją bydła i zbóż. Z powodu szalejących pożarów lasów rząd Boliwii pod koniec września ogłosił "stan klęski narodowej".
Źródło: PAP, Reuters