Chociaż pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został ugaszony, cały czas kilka zastępów straży pożarnej pracuje na miejscu. Według ocen służb parkowych i strażaków, prawie pewne jest, że pożar powstał wskutek wypalania traw.
"Pożar ugaszony. Pozostaje dozór pożarzyska" - poinformował w sobotę wieczorem Biebrzański Park Narodowy. Akcja gaśnicza się kończy, a biorące w niej udział służby będą w niedzielę wycofywane.
Decyzję podjęto po oględzinach terenu przeprowadzonych w niedzielę z policyjnego śmigłowca z kamerą termowizyjną i dronów strażackich.
Tomasz Gierasimiuk, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, poinformował, że wykazały one już "bardzo niewiele" miejsc o podwyższonej temperaturze, ale też już nie tak wysokiej, by wymagało to kolejnych zrzutów wody z wykorzystywanych w poprzednich dniach w akcji gaśniczej śmigłowców.
Zaznaczył, że miejsca te znajdują się też na bardziej podmokłym terenie, będą dozorowane głównie przez strażaków z Ochotniczych Straży Pożarnych.
- Dzisiaj będziemy wycofywać siły i środki. Zostanie tylko część do dozoru, żeby patrolować i pilnować tego obszaru, tego pogorzeliska, żeby coś się z tych drobnych zarzewi jeszcze nie rozpaliło (...). Generalnie kończymy działania gaśnicze, nasze działania już będą polegały na dogaszaniu, patrolowaniu - poinformował Gierasimiuk.
Będą reagować na bieżąco
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku dodał, że patrole będą reagować na bieżąco, dogaszać, jeśli będzie taka konieczność. Podał, że była taka sytuacja w nocy z soboty na niedzielę, że patrol zauważył niewielkie zarzewie ognia i to miejsce było dogaszane. "Na tej zasadzie będą działać" - wyjaśnił Gierasimiuk. Nie podał, ile osób z OSP zostanie do dozoru pożarzyska, będzie to dopiero ustalane.
Podkreślił, że "nie ma już sensu", by na miejscu były zawodowe jednostki straży pożarnej. Strażacy z innych regionów nie odjechali jeszcze, zwijany jest sprzęt. - Wycofujemy się generalnie dzisiaj - mówi Tomasz Gierasimiuk.
Według ocen służb parkowych i strażaków prawie pewne jest, że pożar powstał wskutek wypalania traw. W sobotę strażacy wyjeżdżali do 862 pożarów w kraju, z czego 107 stanowiły pożary w lasach - poinformował w niedzielę starszy kapitan Krzysztof Batorski.
Żołnierze rozłożyli tymczasowy most
Wojsko zbudowało w sobotę na Biebrzy we Wroceniu tymczasowy most, by ułatwić służbom ratowniczym przedostanie się na drugą stronę rzeki w tym miejscu. Budowano też kolejne tak zwane magistrale wodne, by dostarczać wodę na miejsce akcji. Przez cały dzień w akcji brało udział ponad dwustu strażaków z różnych regionów z Państwowej Straży Pożarnej, strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych, kadeci szkół pożarniczych, żołnierze obrony terytorialnej.
Zagrożenie pożarowe w lasach
Niemal w całym kraju obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego, który określa Instytut Badawczy Leśnictwa. Średni stopień zagrożenia występuje na niektórych obszarach w północnych województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim.
"STOP pożarom traw"
W tym roku po raz kolejny prowadzona jest kampania akcji informacyjnej pod hasłem "STOP pożarom traw", prowadzona przez Państwową Straż Pożarną wraz z Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji i Lasami Państwowymi. Akcja służy między innymi uświadamianiu społeczeństwa o stratach wynikających z podpalania traw i nieużytków. Najczęściej takie zdarzenia mają miejsce w marcu i w kwietniu.
Biebrzański Park Narodowy jest największym w Polsce. Zajmuje około 59 tysięcy hektarów. Chroni cenne przyrodniczo obszary bagienne. Jest ostoją wielu rzadkich gatunków, zwłaszcza ptaków wodno-błotnych i łosi. Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł ponad tydzień temu.
Autor: anw/aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24