Pożar Caldor rozprzestrzenia się w amerykańskim stanie Kalifornia. Gęsty dym zmusił do ewakuacji ludzi znad jeziora Tahoe, gdzie wcześniej - jak zauważył "New York Times" - "roiło się od mieszkańców miast szukających czystego, alpejskiego powietrza". Według dziennika przekroczono najwyższe poziomy zanieczyszczeń powietrza. "Tak właśnie wygląda zmiana klimatu. Ludzie próbują uciec przed jednym kryzysem i potykają się o kolejny" - ocenił cytowany przez "NYT" Daniel Swain, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i organizacji Nature Conservancy.
Caldor rozgorzał 14 sierpnia w odległości ponad 112 kilometrów na południowy zachód od jeziora Tahoe położonego na granicy Kalifornii z Nevadą. W czwartek, kiedy władze zarządziły ewakuację, był opanowany w zaledwie 12 procentach. Rozprzestrzenił się na ponad 55 160 hektarów.
"Kiedy w zeszłym roku pandemia ogarnęła Kalifornię, nad jeziorem Tahoe, lazurowym klejnotem Sierra Nevada, roiło się od mieszkańców miast szukających czystego, alpejskiego powietrza. (…) W tym tygodniu uciekali stamtąd przed dymem tak toksycznym i gęstym, że przekroczył najwyższe poziomy zanieczyszczeń powietrza" - zauważył "New York Times".
"Wśród exodusu, który stał się sposobem na życie w części Zachodu wypełnionej katastrofami tego lata, pojawiła się pełzająca obawa, że pojęcie bezpiecznej przystani zniknęło, że wkrótce nie będzie dokąd uciekać. Wszyscy, od miliarderów z Bay Area, którzy kupili domy wzdłuż brzegów jeziora, po pracowników oszołomionych rosnącymi cenami nieruchomości, widzą, jak dusi się ich sanktuarium" - podkreśliła nowojorska gazeta.
Zamknięte szkoły, zniszczone setki domów
Dym z pożarów tego lata dotknął setki tysięcy ludzi mieszkających nad jeziorem Tahoe. Spowodował zamknięcie szkół, restauracji, sklepów i spustoszył hotele.
Według "USA Today" w walce z żywiołem bierze tam udział blisko 2900 strażaków. Zmobilizowano między innymi 21 helikopterów i kilkadziesiąt buldożerów. Ocena szkód obejmuje około 650 domów, firm i innych zniszczonych do tej pory obiektów. Kolejnych 18 tysięcy budynków jest wciąż zagrożonych.
Pożar jeden z wielu
Caldor jest jednym z około 100 dużych pożarów na Zachodzie. Dixie, który wybuchł ponad sześć tygodni temu i ogarnął niemal 303 110 hektarów, jest drugim co do wielkości w historii Kalifornii.
Tylko w środę w Kalifornii rozgorzały cztery nowe duże pożary.
"Tak właśnie wygląda zmiana klimatu. To nakładające się na siebie kryzysy. Ludzie próbują uciec przed jednym kryzysem i potykają się o kolejny" - ocenił cytowany przez "NYT" Daniel Swain, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i organizacji Nature Conservancy.
Źródło: PAP