W poniedziałek w wyniku obfitych opadów deszczu w Teksasie, powstały powodzie błyskawiczne. Miejscami spadło ponad 50 l/mkw. wody, która szybko zalała drogi. Reporter lokalnej telewizji pomógł uratować się jednemu z uwięzionych kierowców. To była prawdziwa relacja na żywo.
W poniedziałkowy poranek w Teksasie przeszła ogromna strefa opadów deszczu. Woda lała się z nieba strugami. W godzinę spadło 10 l/mkw. deszczu. Powodzie błyskawiczne, które pojawiły się na ulicach miast, uwięziły w domach setki poszkodowanych. Około 650 osób zadzwoniło do straży pożarnej z prośbą o pomoc.
W południowo-wschodniej części stanu odnotowano ponad 50 l/mkw. opadu. W hrabstwie Harris ponad tysiąc gospodarstw zostało zalanych, a ponad 100 tysięcy mieszkańców zostało odciętych od prądu. W wyniku powodzi nikt nie został poważnie ranny.
- Jest to nadzwyczajna sytuacja - powiedział Jim Cantore, łowca burz z Weather Channel.
Wyjątkowa relacja
Ogromne ilości wody szybko zalały drogi, a samochody w mgnieniu oka znalazły się pod wodą. Reporter lokalnej stacji telewizyjnej z Houston w Teksasie, wraz ze swoim operatorem przygotowywał materiał o zalanych ulicach miasta, gdy tuż obok doszło do wypadku. Jeden z kierowców źle ocenił głębokość i wjechał samochodem w wodę, która sięgała prawie dwóch metrów. Po opuszczeniu samochodu mężczyzna miał problemy z dopłynięciem do brzegu i wtedy na pomoc ruszył reporter, który cały czas nadawał na żywo. Nie wypuścił z ręki mikrofonu nawet stojąc po pas w wodzie.
Autor: AD/jap / Źródło: TVN24, weather.com