Prawie pięć tysięcy ludzi zostało ewakuowanych z powodu pożarów, które trawią kanadyjską prowincję Alberta. Ogień objął ponad 90 tysięcy hektarów.
Jeden z niekontrolowanych pożarów - Chuckegg Creek wybuchł kilka dni temu w hrabstwie Mackenzie położonym w prowincji Alberta - poinformowały lokalne media. Walkę z żywiołem nadal utrudnia porywisty wiatr. W najbliższych dniach synoptycy nie prognozują w regionie opadów deszczu.
Władze ostrzegają, że suche warunki w północnej Albercie prawdopodobnie utrzymają się w najbliższej przyszłości, a zagrożenie pożarem może wzrosnąć.
Walka z ogniem
Z żywiołem walczy około 300 strażaków, a także 28 śmigłowców. Od 1 maja w prowincji Alberta odnotowano 430 pożarów lasów, 30 z nich jest wciąż aktywnych. Pięć z nich klasyfikuje się jako "niekontrolowane".
- Zablokuj drzwi i okna, weź zwierzęta domowe i drobne rzeczy osobiste, w tym dokumenty i gotówkę na leki - apelowały władze prowincji. - Upewnij się, że wyłączyłeś i zamknąłeś dopływ paliwa i gazu w domu, a zbiorniki z ciepłą wodą są zakręcone - dodały.
Mieszkańcy powinni być przygotowani na opuszczenie swoich domów na co najmniej 72 godziny - twierdzą urzędnicy. Obowiązkowa ewakuacja obowiązuje między innymi w kanadyjskim mieście High Level.
- Niebezpieczeństwo pożaru lasu pozostaje ekstremalne dla obszaru leśnego nad Jeziorem Niewolniczym - poinformowały władze. Nie odnotowano żadnych zniszczeń domów i rannych.
Agencja rządowa Alberta Health Services wydała specjalne oświadczenie o jakości powietrza dla hrabstwa Mackenzie. Ostrzega, że "dym pogarsza jakość powietrza i zmniejsza widzialność".
- Niektóre osoby mogą odczuwać takie objawy, jak zwiększony kaszel, podrażnienie gardła, bóle głowy lub duszność - informują. - Dzieci, seniorzy i osoby z chorobami układu krążenia lub płuc, takie jak astma, są szczególnie zagrożeni - podkreślają.
Autor: anw/aw / Źródło: CNN, voanews.com