NASA, w kooperacji z JAXA, zbadała masywne ulewy, które przeszły w ostatnich dniach nad Teksasem. W wyniku powodzi zginęło co najmniej pięć osób.
Narodowa Służba Pogodowa poinformowała, że na lotnisku w Houston zanotowano rekord opadów. W poniedziałek wieczorem spadło tam aż 450 litrów na metr kwadratowy. Poprzedni najwyższy wynik wynosił 250 l/mkw. Na obrazach obserwowanych przez satelity agencji kosmicznych z USA i Japonii widać obszary, gdzie padało najmocniej. Tereny z opadem około 400 l/mkw. zaznaczono kolorem koralowym. Opady do 300 l/mkw. wyróżnione zostały na ciemnoczerwono, fioletowo i różowo.
Winny wir
Głównym winowajcą silnych opadów był głęboki niż, który sprowadził nad Teksas ciepłe, wilgotne powietrze znad Zatoki Meksykańskiej. W rejonie występowały również burze.
Średnie opady w dniach od 15 do 19 kwietnia wyniosły 300 l/mkw. To pozwoliło im zalewać większość wschodniego Teksasu. To największe ulewy od czasu burzy tropikalnej Allison, która zalała Teksas w 2001 roku. Dotychczas potwierdzono informację o pięciu ofiarach śmiertelnych.
To nie koniec
W środę 20 kwietnia Narodowa Służba Pogodowa ogłosiła, że opady i burze nie ustąpią do końca tygodnia.
Autor: mk/map / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JAXA/SSAI, Hal Pierce