Poprzedniej nocy spaliśmy o godzinę krócej. Co zyskaliśmy, a ile straciliśmy na zmianie czasu?

Od dzisiaj wstajemy o godzinę wcześniej. Tak jest w całej UE
Sen to wyuczone zachowanie, musimy się go nauczyć na nowo
Źródło: tvn24
W nocy z soboty na niedzielę przesunęliśmy wskazówki zegarów z godz. 2.00 na 3.00. Tym samym odjęliśmy sobie godzinę snu. Do czasu zimowego wrócimy dopiero 26 października. Przesunięcie krótszej wskazówki zegara co roku jest szeroko komentowane na całym świecie. Operacja, która z założenia ma służyć oszczędności, może się okazać kosztowna nie tylko w sensie finansowym, ale i zdrowotnym.

Odbywająca się dwa razy w roku zmiana czasu ma się przyczynić do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii, choć opinie co do tych korzyści są podzielone. Wprowadzenie czasu letniego, czyli przesunięcie wskazówek zegarów o godzinę do przodu w okresie wiosenno-letnim, jako pierwszy proponował podobno Benjamin Franklin w XVIII.

Miało to pomóc lepiej dopasować czas aktywności człowieka do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego i przynieść oszczędności. Dlatego też czas letni określa się w języku angielskim jako "czas oszczędzający światło dzienne".

"Zmiana strefy czasowej" bez wychodzenia z domu

Zmiana czasu ma swoje dobre i złe strony. Co prawda przybędzie nam godzin ze słońcem, ale na pewien czas organizm człowieka zostanie rozregulowany.

- Musimy zmienić strefę czasową w warunkach normalnego życia. Sen to pewne wyuczone zachowanie, pory snu są również pewnego rodzaju wyuczonymi zachowaniami, a w związku ze zmianą czasu musimy się ich nauczyć na nowo. Na szczęście to jest wykonalne, tylko jest kwestią czasu - kilku, kilkunastu nadchodzących dni - wyjaśnił dr Michał Skalski, specjalista od zaburzeń snu.

Zmiana czasu sprzyja zawałowi serca

Z badań specjalistów Uniwersytetu Alabama w Birmingham (USA) wynika, że przesunięcie wiosną wskazówek zegara o godzinę do przodu może o 10 proc. zwiększać ryzyko zawału serca. Główny autor badań, kardiolog prof. Martin Young twierdzi, że odwrotne działanie wykazuje cofnięcia wskazówek o jedną godzinę jesienią - wtedy ryzyko zawału spada o 10 proc.

- Nie wiadomo, jaki jest tego mechanizm, powstało na ten temat kilka teorii - przyznaje prof. Young. Jego zdaniem zmiana zakłóca pracę wewnętrznego zegara biologicznego, co wiosną jest silniej odczuwalne.

Z korzyścią dla dzieci

Z kolei zdaniem badaczy z londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej oraz Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie przesunięcie wskazówek zegara o jedną godzinę do przodu sprzyja zdrowiu dzieci. - Słońce zachodzi później i maluchy mogą spędzać aktywnie więcej czasu na świeżym powietrzu. To może pomóc w walce z epidemią otyłości wśród najmłodszych - argumentują badacze.

Kosztowna oszczędność

Kolejnym argumentem, stosowanym z równą częstotliwością przez obie strony są finanse. Badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Z kolei badania prowadzone w Kalifornii dowodzą, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną.

Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. Ponadto przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc.

Urzędowe błogosławieństwo

W całej Unii Europejskiej czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października zgodnie z ogłoszoną w styczniu 2001 roku dyrektywą UE. "Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1 czasu uniwersalnego (GMT) w ostatnią niedzielę października" - głosi zapis.

W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym - obowiązywała z przerwami w latach 1946-1949 i 1957-1964, zaś od 1977 roku stosuje się ją nieprzerwanie. W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 5 stycznia 2012 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012–2016.

Globalna synchronizacja

Dziś rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w około 70 krajach na całym świecie. Według danych dostępnych na portalu WorldTimeZone.com, obowiązuje ono niemal we wszystkich krajach europejskich. Wyjątkiem są Islandia, Białoruś i Rosja. Rosjanie po raz ostatni czas z zimowego na letni zmienili w 2011 roku.

Zmiana czasu jest stosowana w prawie całych Stanach Zjednoczonych, niemal wszystkich rejonach Kanady i Meksyku oraz od niedawna na Kubie. Rozróżnienia czasu nie wprowadziła większość krajów Ameryki Południowej z wyjątkiem m.in. niektórych rejonów Brazylii i Chile. Nie stosuje go też większość krajów Afryki i Bliskiego Wschodu.

Autor: mb,kt/ja,tka / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: