Zabezpieczali dachy, z dróg i torów usuwali powalone drzewa, wypompowywali wodę z piwnic - od soboty strażacy mieli pełne ręce roboty. Interweniowali już ponad tysiąc razy. W poniedziałek wieczorem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że w całej Polsce przywrócono już dostawy prądu.
Dzięki intensywnym działaniom służb energetycznych wszystkie awarie energii elektrycznej zostały usunięte - poinformował w poniedziałek około godziny 20 dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Marek Kubiak.
Przez cały weekend strażacy wyjeżdżali 1061 razy na interwencje związane z silnym wiatrem, a 111 interwencji dotyczyło skutków opadów deszczu.
Ponadto - jak wskazał w poniedziałek rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak - działania strażaków podczas porywistych wiatrów polegały m.in. na usunięciu połamanych drzew, które blokowały ulice i szlaki kolejowe, zabezpieczeniu naderwanych dachów, naderwanych reklam i innych elementów konstrukcyjnych oraz wypompowywaniu wody z piwnic.
400 interwencji strażaków zanotowano na Pomorzu, ponad 200 w województwie warmińsko-mazurskim i przeszło 100 w województwie mazowieckim.
Prąd przywrócono
"Dzięki zintensyfikowany działaniom służb energetycznych, wg stanu na godz. 20.00 wszystkie awarie energii elektrycznej zostały usunięte. Gorące podziękowania" - napisał w poniedziałek na Twitterze dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Bardzo silny wiatr wiał na Pomorzu od sobotniego wieczoru do niedzieli rano. Powalone wiatrem drzewa lub ich konary uszkodziły energetyczne linie napowietrzne. Tuż po ustaniu wiatru w rejonie gdańskim wyłączonych było ok. 330 stacji transformatorowych, a w okolicach Słupska i Bytowa - ok. 210.
Ponad tysiąc interwencji
Jak informował rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Gdańsku st. kpt. Łukasz Płusa, z powodu wiatru strażacy interweniowali na Pomorzu ponad 280 razy. Głównie usuwali połamane drzewa i konary, w tym te tarasujące drogi.
Przed godziną 14 w niedzielę Frątczak poinformował na antenie TVN24, że od soboty strażacy wyjeżdżali prawie tysiąc razy usuwając skutki nie tylko silnego wiatru, ale również intensywnych opadów deszczu.
- To usuwanie setek połamanych i powalonych przez wichurę drzew, które tarasowały i tarasują w niektórych miejscach wiele ulic, a także szlaków kolejowych. W kilkudziesięciu przypadkach w województwie pomorskim strażacy zabezpieczali uszkodzone dachy budynków, między innymi mieszkalnych - mówił na antenie TVN24 Frątczak.
Niestety - jak przypomniał - w sobotę w Rybakach w województwie pomorskim doszło do tragicznego wypadku. Tam na samochód osobowy, którym podróżował ojciec z synem, spadło drzewo. 7-letni chłopiec zginął na miejscu. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Wiatr o prędkości nawet 187 km/h
Przed godziną 9 w niedzielę porywy wiatru wciąż były silne. Najmocniej wiało na Śnieżce (148 km/h) i Kasprowym Wierchu (94 km/h). W Gdańsku wiatr wiał z prędkością do 81 km/h, w Legnicy do 72 km/h, w Łebie do 68 km/h, a w Suwałkach i Bielku-Białej do 68 km/h. Po 11 siła wiatru utrzymywała się na podobnym poziomie.
W nocy z soboty na niedzielę najsilniejsze porywy wiatru w górach znacznie przekroczyły 100 kilometrów na godzinę. Na Śnieżce wiało z prędkością 187 km/h, a na Kasprowym Wierchu do 104 km/h.
Niewiele mniejsze wartości odnotowano na nizinach. W Gdańsku-Rębiechowie (lotnisko) porywy dochodziły do 100 km/h, na Helu 94 km/h, a w Łebie do 86 km/h.
Autor: AP, sj/aw, ao/aw, sj/ank,rzw / Źródło: IMGW, TVN Meteo, PAP; źródło zdjęcia głównego: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24