Intensywne opady deszczu, które przeszły w środę nad Polską, połamały drzewa, zalały ulice, samochody, a także podtopiły budynki. Strażacy interweniowali ponad 860 razy. Najwięcej zgłoszeń było na Dolnym Śląsku, choć jednym z najbardziej dotkniętych miejsc były Głuchołazy na Opolszczyźnie.
- W sumie interweniowaliśmy już 863 razy. 606 z tych akcji związanych było z opadami deszczu, 173 z silnym wiatrem i 84 z przyborami wód. Najtrudniejsza sytuacja jest nadal na Dolnym Śląsku, a także w Wielkopolsce, woj. opolskim, lubuskim i małopolskim - powiedział w środę rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Interwencje strażaków w województwie opolskim
Dyżurny stanowiska kierowania opolskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej kpt. Krzysztof Sobkowicz podał w czwartek, że strażacy pracowali przez całą noc w powiatach nyskim i głubczyckim. W powiecie głubczyckim strażacy wypompowywali wodę z ponad 20 posesji i zabudowań, zabezpieczali je też workami z piaskiem i udrażniali pokryte błotem i pozalewane drogi. W powiecie nyskim strażacy interweniowali w związku ze skutkami nawałnicy w m.in. Bodzanowie, Nowym Świętowie, Konradowie, Polskim Świętowie, Biskupowie, Sławniowicach czy Podlesiu. Strażaków z pow. nyskiego wspierało też m.in. 60 strażaków spoza województwa oraz kilkudziesięciu kursantów szkoły pożarniczej. Pompowania wody i usuwanie skutków nawałnicy trwało przez całą noc.
Przelewająca się woda spowodowała w środę utrudnienia na autostradzie A4. Wieczorem zablokowana była droga wojewódzka numer 411 z Głuchołaz do granicy z Czechami.
W Głuchołazach wylała rzeka
Jeszcze o godz. 19 w środę poziom wody na Białej Głuchołaskiej (potok Starynka jest jej dopływem) wynosił 64 centymetry. Nie był przekroczony nawet stan ostrzegawczy, określony w tym miejscu na 90 centymetrów. Godzinę później woda miała już wysokość 147 centymetrów i przekroczyła stan alarmowy, a o godz. 21 fala miała ponad 230 centymetrów wysokości.
Fala podmyła mosty i drogi, zrobiła w nich wyrwy. Nieprzejezdne były drogi powiatowe, wojewódzkie, przez moment także droga krajowa nr 40 na odcinku Głuchołazy – granica państwa. Jedna z podmytych dróg w mieście zapadła się, a wraz z nią jadący do akcji wóz strażacki. Nikomu nic się nie stało.
Szacowanie strat w Głuchołazach
Zastępca burmistrza Głuchołaz Roman Sambor powiedział, że do północy woda opadła, ale prace straży i służb trwały całą noc. W czwartek po godz. 7 szacowanie strat w gminie zaczęła specjalna, powołana do tego komisja. - Po nawałnicach z ostatnich dni dwa razy zalało nam miasto i okoliczne miejscowości. Starty mogą być bardzo duże – uznał zastępca burmistrza Głuchołaz.
Sambor wyliczył, że w wyniku wieczornych środowych nawałnic zalane zostały domy, garaże, posesje i piwnice. Zniszczonych może być nawet 100 mieszkań i domów, dodatkowo garaże i inna infrastruktura. Zdaniem Sambora tak dramatyczny przebieg wydarzeń to nie tylko efekt nawałnicy nad samą gminą, ale też ekstremalnie wysokich opadów, jakie miały miejsce w środę po czeskiej stronie, skąd woda spływa za polską granicę.
Pada od kilku dni
Od poniedziałku na południu Polski m.in. w woj. dolnośląskim i opolskim intensywnie pada deszcz. W efekcie nawałnic zginęła jedna osoba - młody mężczyzna uderzony przez piorun w okolicy Polkowic (Dolnośląskie).
Autor: PW/map / Źródło: PAP