Pustynnienie Europy to już nie są prognozy, to realne zagrożenie. Wyższa temperatura, wylesianie czy deficyt wody bardzo przyczyniają się do zmian klimatu, które obserwowane są również w Polsce. Jednak jak mówił w programie "Wstajesz i weekend" profesor Wiktor Kotowski, możemy jeszcze na nie wpłynąć.
Pustynnienie Europy staje się coraz bardziej realne. Jak powiedział profesor Wiktor Kotowski z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego jest to efekt zmiany temperatury i ewentualnej zmiany rozkładu opadów.
- Klimatolodzy szacują, że na każdy stopień wzrostu temperatury opady powinny wzrosnąć o 15 procent, żeby skompensować wilgotność, skompensować wzrost parowania. Te opady nie rosną, więc mamy deficyt wody, mamy susze glebowe i susze hydrologiczne - mówił Kotowski.
Gość zauważył również, że drugą ważną przyczyną zmian jest niewłaściwe gospodarowanie wodą w Europie.
Wyższa temperatura, mało wody
Jak powiedział Kotowski, w przypadku szacowania skutków zmian klimatu nie powinno się porównywać poszczególnych lat osobno, ale wziąć pod uwagę średnią wieloletnią. Według statystyk na terenie Polski i Hiszpanii temperatura jest o około 1-1,3 stopnia Celsjusza wyższa w porównaniu do czasów przedindustrialnych.
- To powoduje deficyt parowania. I to jest tylko średnia temperatura, ale te ekstremalne, najwyższe temperatury letnie wzrosły bardziej. A to one przede wszystkim decydują o deficycie wody i wtedy jest ta woda najbardziej potrzebna - stwierdził Kotowski.
Genezy obecnych zmian klimatycznych w Hiszpanii należy doszukiwać się już w starożytności, kiedy to większość kraju została wylesiona. Według Kotowskiego drastyczne pozbycie się drzew, regulacja rzek na ogromną skalę oraz rolnictwo nawodnieniowe, czyli czerpanie wody gruntowej przyczyniły się do długoletniego spadku poziomu wód gruntowych.
Nie tylko Hiszpania
W ubiegłych latach w Polsce również zostały przeprowadzone działania ograniczające zalesienie.
- Jesteśmy około średniej w Europie, nieco poniżej, ale te lasy gospodarcze nie trzymają tak wody w krajobrazie, jak lasy naturalne - zauważył specjalista.
Na zmiany klimatu w Polsce wpływają również melioralizacje większości obszarów bagiennych oraz regulacja rzek.
- Natomiast to, jak bardzo kręta albo jak bardzo prosta jest rzeka wprost wpływa na to, jak szybko woda spływa z lądu do morza. Więc my tracimy wodę - my ją po prostu spuszczamy czym prędzej się da z obszarów rolniczych do morza i to przekłada się na to, ile jej jest dostępne dla rolnictwa. To powoduje, że będziemy mieć susze rolnicze, takie jak w zeszłym roku, być może co roku - ocenił.
Po prostu działać
Kotowski powiedział, że obecnie jeszcze jesteśmy w stanie zaradzić zmianom klimatu, ale nie w takim stopniu, w jakim bylibyśmy 40 lat temu, gdy zaczęto mówić o zmianach klimatu i ich drastycznych konsekwencjach.
- Tylko człowiek ma taką cechę, że nie potrafi się przejąć dalekowzrocznymi prognozami, nawet jeżeli one są wypowiadane przez bardzo wielu naukowców - podsumował.
Co powinniśmy zrobić, żeby zatrzymać pustynnienie naszego kraju? Kotowski przedstawia kilka pomysłów. Przede wszystkim wodę należy zatrzymać poprzez zaprzestanie regulacji rzek, usuwania wody z krajobrazu oraz meliorowania mokradeł.
- Im więcej wody w atmosferze w postaci pary wodnej, tym mniejsze parowanie z terenów otaczających, bo większe jest ciśnienie pary wodnej w powietrzu, mniej jej ucieka z gleby. Więc, obszary rolnicze położone w sąsiedztwie dużych obszarów leśnych albo bagiennych nie będą cierpiały na susze. To jest najprostsze rozwiązanie - tłumaczył Kotowski.
Profesor przedstawił również sposoby na indywidualne przyczynianie się do zahamowania zmian klimatu: zmniejszanie zużycia wody czy zmiana diety.
Jedno jest pewne, działać należy jak najszybciej.
- Inaczej po prostu nie mamy szansy dostosować się do zmian klimatu ani ich zahamować - powiedział Kotowski.
Całość rozmowy obejrzysz tutaj:
Autor: kw/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock