Polscy uczniowie tropią asteroidy. Dotąd odkryli już kilkadziesiąt takich obiektów. Gimnazjaliści biorą udział w programie polegającym na poszukiwaniu planetoid zagrażających bezpieczeństwu Ziemi.
Już w najbliższy piątek każdy, kto posiada dużą lornetkę, będzie miał szansę zobaczyć, jak w odległości zaledwie 24 tysięcy kilometrów od Ziemi przelatuje asteroida 2012 DA14.
- Mało kto wie, że odkrywaniem takich obiektów jak ten zajmują się nie tylko profesjonalni astronomowie, lecz także polscy uczniowie - mówi w rozmowie z nami Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk.
Mamy na tym polu spore zasługi
Mankiewicz jest popularyzatorem programu Hands-on Universe, w ramach którego dzieci z całego świata przyglądają się zdjęciom wykonanym przez najpotężniejsze teleskopy, poszukując nieznanych dotąd ciał niebieskich.
- W Hands-on Universe biorą udział uczniowie z tych krajów, które współfinansują powstanie i działanie teleskopów. Niestety Polska do nich nie należy. Przez szacunek dla osiągnięć naszych dzieci na tym polu, wolno nam jednak brać udział w poszukiwaniach - zaznacza Mankiewicz.
Jak podkreśla Mankiewicz, uczniom udało się jak dotąd odkryć kilkadziesiąt planetoid. Można wśród nich wymienić m.in. gimnazjalistki z Zespołu Szkół nr 10 w Toruniu, które wraz z opiekunem Bogdanem Sobczukiem, odkryły wiosną 2011 roku planetoidę, która zyskała oznaczenie 2011 FJ49.
Wybrane szkoły otrzymują pakiet zdjęć
W jaki sposób odkrywa się planetoidy?
Wychowankowie kilku szkół, które biorą udział w jednej z odsłon programu Hands-on Universe, otrzymują pakiet zdjęć z wybranym fragmentem nieba. Fotografie te pochodzą z teleskopów należących m.in. do programu Pan-STARRS - znajdującego się na Hawajach instrumentu, który został zbudowany specjalnie w celu poszukiwania planetoid. Cztery składające się na niego teleskopy mają zwierciadła główne o średnicy równej 1,8 metra i specjalną mozaikową kamerę CCD o rozdzielczości 1400 megapikseli. Każdej nocy wykonują one ponad pół tysiąca fotografii nieba.
Jeśli nauczyciele i uczniowie zauważą coś, co wygląda jak planetoida, wprowadzają wyniki swoich obserwacji do programu komputerowego Astrometrica. Dane są weryfikowane przez badaczy Minor Planet Center - organizacji działającej pod auspicjami Międzynarodowej Unii Astronomicznej i odpowiedzialnej za zbieranie danych dotyczących obserwacji małych ciał Układu Słonecznego.
- Potrzeba jednak kilku lat, by ustalić, czy nowo odkryte ciało niebieskie to planetoida. Robi się to, obliczając jego orbitę - mówi Mankiewicz.
A jeśli odkryją obiekt zagrażający Ziemi?
Niektóre z planteoid, takie jak np. wspomniana wcześniej 2012 DA14, to tzw. obiekty bliskie Ziemi (Near Earth Objects). Amerykański Kongres upoważnił NASA do katalogowania tych z nich, które mają średnicę równą lub większą kilometrowi. Uważa się bowiem, że obiekty o takiej wielkości, w przypadku zderzenia z Ziemią, mogą stanowić zagrożenie dla Niebieskiej Planety. Dotąd nie udało się znaleźć żadnego takiego obiektu.
Jak zaznacza Mankiewicz szansa na to, że to właśnie polscy uczniowie odkryją ciało niebieskie, które stanowiłoby zagrożenie dla Ziemi, są znikome.
- To jednak nie jest całkowicie wykluczone. W końcu po to powstał Pan-STARRS, czyli najlepszy w tej chwili na Ziemi instrument do poszukiwania planetoid - mówi Mankiewicz, dodając, że sznasa na odkrycie nastąpi już 10 marca, kiedy to ruszy kolejny koordynowany przez niego projekt.
Autor: map/mj / Źródło: tvnmeteo.pl