Polscy ratownicy, którzy w poniedziałek wylądowali w Nepalu, będą pracować w miejscowości Lalitpur, leżącej około 12 kilometrów od stołecznego Katmandu.
- Polska grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR została skierowana do działań ratowniczych w miejscowości Lalitpur, 12 km od Katmandu, stolicy Nepalu - poinformował w poniedziałek po południu rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak. 81 ratowników PSP wylądowało w Katmandu w poniedziałek rano, gdzie czekali na wyznaczenie rejonu, w którym prowadzić będą poszukiwania osób poszkodowanych w trzęsieniu ziemi. Nawiązali kontakt z punktem przyjęcia pomocy międzynarodowej, który został zorganizowany przez pierwszą grupę certyfikowaną, która dotarła na miejsce, czyli w tym przypadku grupę chińską.
Jak poinformował Frątczak, ratownicy współpracują z władzami lokalnymi, które określają, na jakim terenie, w jakich sektorach mogło znajdować się najwięcej poszkodowanych osób.
Dodał, że został przydzielony im łącznik z wojska nepalskiego, który pomógł w organizacji transportu w rejon poszukiwań. W Lalitpur ratownicy z PSP podzielili się na dwie grupy - jedna założyła obozowisko, druga przed rozpoczęciem poszukiwań przeprowadza rekonesans. Na miejscu grupa HUSAR będzie współpracować z hinduską grupą ratowniczą.
- Będą wykorzystywać w pierwszej kolejności psy. Jeśli odnajdą osoby, będą je lokalizować szczegółowo poprzez geofon i następnie kamery wziernikowe. Później będą je wydobywać i udzielać pierwszej pomocy, bo w grupie jest dwóch lekarzy i dziewięciu ratowników medycznych, którzy na co dzień są strażakami - powiedział Frątczak.
81 strażaków
W skład grupy HUSAR wchodzi 81 strażaków – z Warszawy, Gdańska, z Nowego Sącza, Łodzi, Poznania. Na miejsce zabrali 12 psów poszukiwawczych i kilka ton sprzętu ratowniczego, m.in. geofony, kamery wziernikowe, sprzęt hydrauliczny i pneumatyczny do stabilizacji budynków, sprzęt medyczny i specjalne oświetlenie. Podzieleni będą na dwie grupy, pracować będą 24 godziny na dobę. Są przygotowani na akcję trwającą nie mniej niż dwa tygodnie. Strażacy zabrali ze sobą całe zaplecze logistyczne - środki łączności, żywność oraz wodę.
Do Nepalu cały czas napływa pomoc zagraniczna. W Katmandu jest także sześciu ratowników Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Chęć pomocy z całego świata
Około 20 proc. budynków zostało uszkodzonych. Na obszarach wiejskich prawdopodobnie aż 80 proc. Polska grupa ratowników ma w planach dotarcie i pomoc osobom poszkodowanym poza miastem. Chęć pomocy okazało wiele państw. Na lotnisku w Katmandu wylądowały samoloty wojskowe z Indii. Również Chiny, Niemcy, Francja, Pakistan, Zjednoczone Emiraty Arabskie i organizacje międzynarodowe, takie jak: Save the Children, Lekarze bez Granic czy AmeriCares zamierzają pomóc. Finansowe wsparcie oferuje Unia Europejska oraz USA, Wielka Brytania, Niemcy, Norwegia i Włochy.
Zginęło ponad 3,2 tys. osób
Wstrząs o sile 7,9 w skali Richtera nastąpił w sobotę przed południem czasu lokalnego, jego epicentrum znajdowało się 80 km na wschód od miasta Pokhara w środkowej części kraju. Nastąpiło także kilkanaście słabszych wstrząsów wtórnych. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi w Nepalu od 81 lat. Śmierć poniosło co najmniej 3,7 tys. osób. Liczba ofiar stale rośnie. W samym Katmandu zginęło ponad 700 osób.
Autor: mab/rp / Źródło: PAP,Reuters TV, TVN24