Powalone drzewa, zerwane sieci energetyczne, osunięcia gruntu i podtopienia. To efekty frontu burzowego, który przechodzi przez Kalifornię. To najsilniejsze od ponad roku takie zjawisko w regionie zdominowanym ostatnio przez wielomiesięczną suszę. Mimo problemów mieszkańcy doceniają, że wreszcie doczekali się dawki opadów.
Intensywne opady doprowadziły do osunięcia się urwiska w Fort Ross (kalifornijskie hrabstwo Sonoma).
- Ulewa doprowadziła do rozmiękczenia terenu - tłumaczył Steve Ginesi, jeden ze strażaków który przybył na miejsce. Jak dodał, błotna lawina stanowiła zagrożenie dla pobliskiego domu, którego mieszkańcy zostali ewakuowani.
"Wciąż potrzebujemy deszczu"
Strażacy informują, że do podobnych sytuacji - osunięć gruntu i lawin błotnych - dochodzi na terenie całego stanu. W związku z tym przejazd niektórymi trasami jest utrudniony albo nawet zablokowany. Kolejny problem to uszkodzenia linii energetycznych powodowane przez silny wiatr i powalane przez niego drzewa. Na niektórych obszarach dochodzi do podtopień. W miejscowości San Rafael ludzie muszą chronić swoje domy workami z piaskiem.
Chociaż zjawiska pogodowe są dość gwałtowne, mieszkańcy Kalifornii doceniają to, że po miesiącach suszy doczekali się opadów. - Za dużo i za szybko, ale wciąż potrzebujemy deszczu, wciąż kochamy deszcz. Ja jestem za nim - mówiła jedna z mieszkanek.
Autor: mb, js/mj,map / Źródło: ENEX