Dokładnie o godz. 20.25 czasu polskiego 2012 DA14 przeleciała tuż obok Ziemi. Jeszcze nigdy astronomowie nie zaobserwowali obiektu tego typu, który tak mocno zbliżyłby się do naszej planety.
Planetoidę 2012 DA14 od powierzchni Ziemi dzieliło tylko 27 tys. km. Co ciekawe - była to odległość mniejsza niż ta, na której znajdują się m.in. satelity pogodowe.
Biorąc pod uwagę jasność obiektu, astronomowie obliczyli, że mieliśmy do czynienia z niewielkim obiektem o średnicy 45-65 metrów.
2012 DA14 dała i nadal będzie dawała ciekawy spektakl. Także Polacy zobaczą to niezwykłe ciało niebieskie. Choć najlepsze warunki do obserwacji tego obiektu panują w Indonezji, asteroida jest widoczna także w państwach Europy Wschodniej i Azji.
Wystarczy lornetka
Jak podkreśla Andrew Jacob z obserwatorium w Sydney, asteroida ani przez chwilę nie można było zobaczyć gołym okiem. 2012 DA14 dało się jednak obserwować za pomocą lornetki.
Polacy mogli zacząć przyglądać się niebu w okolicach godz. 21.00. W momencie największego zbliżenia planetoida znajdowała się jeszcze pod horyzontem lub tuż nad nim, przez co była dla nas niewidoczna.
- Tuż przed godziną 21 rozpoczną się dobre warunki do obserwacji. Wtedy 2012 DA1 przejdzie obok gwiazdy Denebola w konstelacji Lwa i będzie świecić z blaskiem 8 wielkości gwiazdowych. Obiekt znajdziemy około 20 stopni nad wschodnim horyzontem i do jego obserwacji wystarczy zwykła lornetka - powiedział dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Zauważył, że pewną trudność może sprawiać fakt szybkiego przemieszczania się 2012 DA1 na tle gwiazd. - Planetoida będzie pokonywać prawie jeden stopień, czyli dwie tarcze Księżyca na minutę! - zaznaczył.
Przed godziną 21.30 planetoida przeleciała przez środek składającego się ze słabych gwiazd gwiazdozbioru Warkocza Bereniki, a następnie przejdzie do Psów Gończych. Po godzinie 22 będzie już w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Pół godziny później znajdzie się prawie dokładnie w środku Wielkiego Wozu, pomiędzy gwiazdami Alioth i Megrez. Po godzinie 23 opuści Wielką Niedźwiedzicę i przejdzie do konstelacji Smoka. - Jej blask spadnie wtedy poniżej 10 magnitudo i do obserwacji będzie trzeba użyć większych lornetek lub teleskopów - opisał astronom.
Autor: map/rs / Źródło: tvnmeteo.pl, tvn24.pl