Ogień mknący prosto z nieba, rozbłysk i ogromny huk tuż za oknem - to zobaczyła ze swojego patio jedna z mieszkanek Florydy. Piorun uderzający w odległości nieco ponad 30 m udało jej się zarejestrować telefonem.
50-letnia Rita Krill zdecydowanie nie tak wyobrażała sobie piątkowe popołudnie. Miało być miło i przyjemnie, a wszystko przy akompaniamencie deszczu.
Ognista błyskawica na wyciągnięcie ręki
- Kochamy z mężem burze, nie raz zdarzało nam się siedzieć na zewnątrz i obserwować błyskawice - powiedziała Krill już po tym piorunującym popołudniu.
Czegoś takiego jednak do tej pory nie przeżyła. W pewnym momencie monotonię opadów deszczu przerywa spektakularna ognista błyskawica i towarzyszący jej huk. - To było naprawdę blisko. Jakieś 30 metrów od mojego domu - relacjonowała mieszkanka Florydy.
Szczęście małżeństwa
Państwo Krill nie odnieśli obrażeń. - Mieli szczęście, że przebywali wtedy w zamkniętym pomieszczeniu - powiedział Dan Summers z służb ratunkowych hrabstwa Collier.
Piorun uderzył w drzewko znajdujące się w ogrodzie sąsiadów. Jak się później okazało roślina, nie została spalona, lecz ogołocona z liści i kory.
Krill zapewnia teraz, że jej słabość do obserwowania burz i błyskawic minęła bezpowrotnie.
Autor: adsz/rs / Źródło: nbc-2.com, washingtonpost.com