Przez ponad dekadę Rosetta przemierzała kosmos, by dokonać przełomowego w historii osadzenia lądownika na powierzchni komety. To się udało, co widać na opublikowanych przez ESA zdjęciach rejestrujących ostatnie minuty lotu, punkt pierwszego zetknięcia się z powierzchnią i ostateczne miejsce lądowania. Jak wiadomo lądownik Philae z powodzeniem zakotwiczył się w kosmicznej skale, choć zupełnie nie tam gdzie powinien.
Zdjęcie na dole artykułu przedstawia chwilę, w której wszyscy odpowiedzialni za misję Rosetta wstrzymywali oddech i zaciskali kciuki. To moment, w którym wystrzelony 12 listopada 2014 roku z pokładu sondy lądownik Philae sięgnął powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.
Miało być, ale się nie udało
Miejsce lądowania, w którym harpuny i wiertła zainstalowane na "nóżkach" Philae miały osadzić i przytwierdzić lądownik, uniemożliwiając mu "odpadnięcie" od rozpędzonej komety, wybrano po wielu tygodniach analizowania powierzchni skały.
Plan zakładał, że znajdzie się ona w takim miejscu, by zapewnić instrumentom dostateczną ilość energii z oświetlonych, a tym samym stale ładujących się baterii słonecznych. To się niestety nie udało.
Chwile przed przełomem
Na wykonywanych przez zainstalowany na pokładzie Rosetty instrument OSIRIS zarejestrowano trwające 30 minut "dosiadanie" komety przez lądownik. Pierwszy obraz wykonany o godz. 15.14 zarejestrował lądownik Philae na wysokości około 15-17 km nad powierzchnią skały.
Kolejne, wykonane o godz. 15.19 i 15.23 zarejestrowały ostatnie chwile przed tzw. punktem styku, czyli chwilą, w której lądownik zetknął się z kometą po raz pierwszy. Dowodem, że to nastąpiło jest fotografia wykonana o godz. 15.43. Na obszarze sfotografowanym o 15.18 niczego nie widać, podczas gdy na zdjęciu wykonanym po 25 minutach, można dostrzec trzy zagłębienia, odpowiadające rozstawowi nóżek lądownika Philae.
Gdyby lądownik nie odbił się w tym miejscu, a stabilnie się zakotwiczył, nie byłoby problemu. Niestety trafił do miejsca, gdzie światło dociera przez bardzo krótką chwilę, niewystarczającą do pełnego naładowania się akumulatorów.
W cieniu pagórka
Zdjęcie wykonane 17 minut przed godz. 16 pokazują, że jasny punkcik - najprawdopodobniej będący lądownikiem - niefortunnie trafił pod niewielką górkę na powierzchni komety, która rzuca na niego smolisty cień. Z jego powodu lądownik szybko wykorzystał baterie i musiał zostać uśpiony. Udało się jednak pozyskać szereg cennych informacji, jakie przesłał przed przymusową "drzemką".
Czekając na potwierdzenie
Teoretycznie nieznane jest położenie Philae, jednak naukowcy są pewni, że jasny obiekt na zdjęciu to właśnie on. Świadczą o tym pozyskane z instrumentów pokładowych Rosetty dane, w tym zdjęcia wykonane przez OSIRIS zestawione z pomiarami wykonanymi przez CONSERT.
Przypuszczenia najprawdopodobniej potwierdzą się po przeanalizowaniu informacji przesłanych przez samego Philae, a dokładnie przez zainstalowane na jego pokładzie instrumenty, ROLIS i kamery CIVA.
Autor: mb/mk / Źródło: ESA
Źródło zdjęcia głównego: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA