Cyklon Kenneth przynosi pierwsze ofiary śmiertelne w Mozambiku. Według rządowych informacji nie żyje co najmniej pięć osób. Zagrożenie wciąż stwarzają ulewne opady deszczu, rośnie ryzyko powodzi. Wcześniej trzy osoby zginęły na Komorach.
Cyklon Kenneth dotarł do Mozambiku w czwartek i od tamtej pory przynosi intensywne opady deszczu. Kiedy żywioł dotarł do Cabo Delgado, najdalej wysuniętej na wschód prowincji kraju, prędkość porywów wiatru dochodziła do 280 kilometrów na godzinę.
Deszcz nie przestaje padać
Jak podały źródła należące do Organizacji Narodów Zjednoczonych, powołując się na informacje mozambickiego rządu, nie żyje co najmniej pięć osób. Światowy Program Żywnościowy, będący agencją ONZ ostrzega że, Kenneth w ciągu kolejnych dni w północnej części kraju może spaść dwa razy więcej deszczu, niż do tej pory. To może sprawić, że w tym regionie istnieje ryzyko powtórnego wystąpienia powodzi błyskawicznych i lawin błotnych. Wciąż nadal trwa tam usuwanie skutków cyklonu Idai, który nawiedził kraj kilka tygodni temu, doprowadzając do śmierci ponad tysiąc osób.
- Niepokojące jest to, że deszcz nadal pada - powiedział Daw Mohammed z międzynarodowej organizacji CARE, udzielającej pomocy humanitarnej w krajach trzeciego świata.
UNICEF poinformował, że zagrożonych jest ponad 368 tysięcy dzieci w Mozambiku. Krajowy zastępca przedstawiciela UNICEF Michel le Pechoux poinformował, że organizacja jest "głęboko zaniepokojona" tym, że Cabo Delgado nie posiada doświadczenia w radzeniu sobie z takimi kataklizmami, bo w przeszłości do nich tam nie dochodziło.
- Gleba jest nasiąknięta deszczem, a poziom wody w rzekach podnosi się, a więc zagrożenie związane z powodziami może wzrastać w kolejnych dniach - oświadczył Pechoux.
Nie ma prądu, nie ma jak dojechać
Ocena sytuacji w wielu miejscach jest bardzo trudna - nie ma prądu, a dojazd jest znacznie utrudniony. Mozambickie władze poinformowały, że na wyspie Ibo prawie wszystkie domy zostały zniszczone. Spore zniszczenia odnotowano też na terenie dystryktu Macomia, położonego na obszarze prowincji Cabo Delgado.
Cyklon wcześniej pojawił się na Komorach, gdzie pozbawił życia trzy osoby. Wiatr łamał tam drzewa i niszczył budynki. Pojawiły się też przerwy w dostawach prądu w północnych częściach głównej wyspy Wielki Komor, stolicy kraju Moroni i wyspy Anjouan.
Autor: dd / Źródło: Reuters