Skąpe opady, które wystąpiły zimą, spowodowały, że w glebie jest duży deficyt wody. To ogromny problem. - Okres wegetacyjny może być trudny - zauważył agrometeorolog Michał Lewicki z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Po okresie zimowym, który był zdecydowanie suchy i ciepły, jest duży deficyt wilgoci w glebie.
- Już od grudnia opady były bardzo małe, dlatego w porównaniu do poprzednich lat zapasu wilgoci w glebie praktycznie nie ma - powiedział Michał Lewicki, analityk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).
Jak mówił Lewicki, w najbliższych dniach spodziewane są w opady, miejscami nawet obfite, jednak tylko chwilowo podratują one sytuację roślin na polach.
- Natomiast patrząc na prognozy, będzie to bardzo krótki epizod pogodowy - zaznaczył agrometeorolog. Wierzchnia warstwa gleby, choćby w centralnej Polsce, jest przesuszona i można się spodziewać, że nie będzie ona chłonąć tej wody w optymalnym stopniu.
Deficyt wody w glebie
Lewicki zaznaczył, że jest też deficyt wody w niższych warstwach gleby, z której korzystają rośliny ozime, na przykład rzepak. Tymczasem z prognoz wynika, że w kolejnym tygodniu nie będzie już opadów. Jak zauważył ekspert, według prognoz długoterminowych od marca do maja spodziewane są temperatury powyżej średniej wieloletniej.
- Natomiast opady mogą być na poziomie umiarkowanym, co ze względu na duże parowanie sprawi, że nadal będzie deficyt wody w glebie. Nieco większe opady mogą wystąpić w kwietniu w zachodniej Polsce, a najtrudniejsza sytuacja pod względem opadów może wystąpić w centrum i na wschodzie kraju - tłumaczył. - Trudno jest przewidzieć, jakie będą opady w maju, ale perspektywa jest mało optymistyczna, gdyż już teraz, po zimie, gleba jest sucha - podsumował Lewicki. Monitoringiem suszy rolniczej zajmuje się Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) w Puławach. Deficyt wody mierzony jest Klimatycznym Bilansem Wodnym (KBW) w okresie od kwietnia do października, a pierwszy raport odnośnie wystąpienia warunków suszy w Polsce publikowany jest pod koniec maja.
Kilkadziesiąt dni bez opadów w Kaliszu
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej susza występuje obecnie na terenie części województw: wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego.
Marta Ceglarek z Wielkopolskiej Izby Rolniczej (WIR) powiedziała, że rolnicy z Wielkopolski obserwują niewielką ilość wody. - Widać to po rzekach i na polach, nigdzie nie ma zastoisk wody, nie ma wody w rowach. Po zimie było naturalne, że woda tam była; teraz jest rzeczywiście sucho - stwierdziła.
Stacja pomiarowa w Kaliszu (woj. wielkopolskie), według informacji podanych na stronie IMGW, zanotowała w tym roku 47 dni bez opadów. Pierwsza połowa lutego oznaczona została jako "okres suchy" (suma opadów w okresie od jedenastu do piętnastu dni wyniosła do 1,5 litra na metr kwadratowy). W pierwszej dekadzie marca w niemal całym kraju ujemny był klimatyczny bilans wodny, czyli różnica pomiędzy opadami a parowaniem. Ceglarek przypomniała, że susza w woj. wielkopolskim występuje rokrocznie od ponad dekady. Jednym z najbardziej poszkodowanych regionów jest wschodnia część Wielkopolski.
Wielkopolscy rolnicy przygotowują się na nadejście suszy
Jak powiedziała przewodnicząca Rady Powiatowej WIR w Koninie Jolanta Nawrocka, rolnicy już teraz powinni przygotowywać się na wystąpienie suszy. Jej zdaniem jednym z rozwiązań jest wybieranie odmian roślin odpornych na to zjawisko. Dają one co prawda mniejszy plon, ale radzą sobie lepiej w sytuacji niedoborów wody. Nawrocka dodała, że istotne jest dbanie o retencję wody, czyli np. czyszczenie rowów oraz przystępowanie do spółek wodnych. - Ważne jest, żeby te spółki, które są, mogły pozyskać większe środki na renowację urządzeń melioracyjnych, a tam, gdzie ich nie ma, żeby rolnicy się łączyli i żeby powstawały - zauważyła Nawrocka.
Źródło: IMGW, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock