Bóbr zaatakował Dana Wherleya i jego córkę płynących kajakiem w stanie Pensylwania. W obronie własnej mężczyzna zabił zwierzę. Okazało się, że było zarażone wścieklizną.
Niedzielna wycieczka kajakiem, którą odbywał Dan Wherley ze swoją córką Laylą i psem, mogła skończyć się tragicznie. Rodzina płynęła rzeką Conewago niedaleko Gettysburga w stanie Pensylwania. Nagle zaatakował ich bóbr.
- W czasie tego ataku musiałem wyciągnąć telefon i zacząć nagrywać, bo przecież nikt by mi nie uwierzył, że bóbr pogryzł mi kajak - podkreślił mężczyzna.
Nie taki "miły widok"
- Płynęliśmy sobie powoli i nagle zauważyłem bobra. Pomyślałem: "jaki miły widok", ale później on zaczął gryźć mój pagaj [red. wiosło] i zaczął atakować kajak - opowiadał Dan. W obronie własnej mężczyzna kilkakrotnie uderzył zwierzę wiosłem.
Bóbr na chwilę odpuścił, odpłynął kilka metrów od rodziny. Dan wykorzystał moment i rzucił się w kierunku córki, jednak to samo uczyniło zwierzę - zbliżyło się do kajaka Layli.
- Bóbr odpłynął od taty i chciał wskoczyć na mój kajak - mówiła dziewczynka. Ojciec polecił córce opuszczenie kajaka i ucieczkę na brzeg rzeki. Wtedy zwierzę rzuciło się w kierunku Dana.
- Uderzyłem go, kopnąłem i próbowałem uciec. Pobiegłem na brzeg z Laylą, jednak bóbr wciąż próbował nas atakować - mówił. Kilkakrotnie uderzył zwierzę kamieniem w głowę. Kiedy to nie pomogło, znalazł wielki kij i - jak relacjonował - po pięciu uderzeniach zwierzę padło martwe.
Pierwszy bóbr z wścieklizną w hrabstwie
Dan skontaktował się z odpowiednimi służbami, które zleciły wykonanie bobrowi badań na wściekliznę. Wynik okazał się pozytywny. Urzędnicy poinformowali, że to pierwszy przypadek wściekłego bobra w hrabstwie Adams, w którym znajduje się Gettysburg.
- Layla ma traumę i pewnie długo nie wejdzie do kajaka - przyznał Dan. - Cieszę się, że bóbr nikogo z nas nie ugryzł - powiedział.
Autor: ao/map / Źródło: CNN, dailymail.co.uk